Tramwajem dla zwierząt

„Proszę nie kasować biletów” – takie słowa usłyszeliśmy wczoraj po wejściu do starej „ósemki”. Pomysł niecodziennej kwesty wyszedł od Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Specjalny tramwaj i specjalny cel, lepsze życie prawie 600 psów, kotów, a nawet koni. I choć linią uruchomioną dzięki Klubowi Honorowych Dawców Krwi przy MPK pojechaliśmy za darmo, na pewno nie na darmo. Jeśli, oczywiście, wrzuciliśmy coś do puszki dla schroniska przy Rybnej. – U mnie jest dobrze – mówi Rozalia Roszkowska. Zaczęła kwestę pół godziny temu. – Mamy nadzieję, że w tym roku pobijemy rekord – dodaje wolontariuszka.

Podczas pierwszej takiej akcji pasażerowie charytatywnego tramwaju zamienili bilety na 2 800 zł. Pomysł takiej zamiany należy do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Linią nr 8 kursującą od 8.00 do 18.00 można jeszcze pojechać do środy do 17.00. – Jeśli już MPK zgodziło się na darmowy przejazd, zróbmy z tego pożytek i pomóżmy zwierzętom, zwłaszcza, że wiemy, gdzie trafią nasze pieniądze – zachęca do udziału w akcji Anna Czerwień z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Z okien tramwaju spoglądają na jadących bezdomne zwierzęta, takie jak Tess. „Uwielbia głaskanie, jak wpadnie w trans, głośno mruczy. Kotka drobniutka, ma około roku i bardzo rzadki kolor, dymna” – czytamy. Pod spodem numer telefonu dla jej przyszłych właścicieli.

O potrzebach czworonogów ze schroniska słyszymy ciągle. Mimo tej i innych akcji, wciąż nie jest dobrze. – Robimy, co możemy – mówi Anna Czerwień. – Pieska można przemycić wszędzie, więc chodzimy z nimi na festyny, aukcje – wyjaśnia. Jak twierdzi, dzięki temu ludzie przekonują się, że bezdomne psy i koty to normalne, bardzo wdzięczne zwierzęta. Przekonała się o tym Katarzyna. Nie może zabrać zwierzaka do domu, więc... zaadoptowała na odległość pięknego kota. Adopcja polega na tym, że płaci za jego utrzymanie. Tak zaoszczędzone pieniądze schronisko przeznaczy na budowę szpitala dla czworonogów. – Roark chyba przyzwyczaił się już trochę do schroniska, ale mnie leży na sercu jego los. Chciałabym, żeby miał dom – mówi Katarzyna. Dlatego umieściła na Facebooku zdjęcie Roarka i prośbę o przygarnięcie kota.

Następna szansa pomocy jeszcze w tym miesiącu, poświęconemu zresztą właśnie zwierzętom. 28 października przy kościele ojców franciszkanów po specjalnej Mszy św. w intencji opiekunów zwierząt będzie można samemu stać się takim opiekunem. Ci z kolei, którzy już nimi są, mogą skorzystać z chipowania swoich pupilów w KTOZ przy Floriańskiej (www.ktoz.krakow.pl). Kosztuje to w październiku nie ponad 100, ale 30 zł.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..