Za 98 tys. zł sprzedano na aukcji w Krakowie list Adama Mickiewicza. Nabyła go Biblioteka Narodowa.
Wieszcz napisał list w 1841 r. do rektora College de France, gdzie wykładał. W napisanym po francusku rękopisie Mickiewicz zawiadamia, że z powodu męczącej go grypy, nie będzie mógł wygłosić zaplanowanego wykładu i prosi o przełożenie go na inny termin. -Rękopisy Mickiewicza spotyka się obecnie b. rzadko, stąd więc wysoka cena – powiedziała Zuzanna Migo – Rożek, współwłaścicielka krakowskiego antykwariatu „Rara Avis”, który zorganizował aukcję. –Biblioteka Narodowa zaś wraz z Biblioteką Jagiellońską, mają na naszych aukcjach prawo pierwokupu. Ostatni raz rękopiśmienny list Mickiewicza pojawił się w 2009 r. na aukcji krakowskiego antykwariatu Wójtowicz. Kupił go wówczas za 100 tys. zł prywatny polski kolekcjoner – dodaje.
Jean Antoine Letronne, do którego Mickiewicz skierował swój list, był administratorem (rektorem) paryskiego Collège de France, gdzie nasz wieszcz jako profesor katedry slawistyki wygłaszał od 1840 do 1844 r. wykłady o literaturze słowiańskiej. Prosił swojego zwierzchnika o przełożenie zaplanowanego wykładu, z powodu „uciążliwej niedyspozycji” zatrzymującej go od kilku dni w domu. „Mam nadzieję, że u Pana wszystko dobrze i że mój list Pana nie zarazi grypą. Cała dzielnica jest nią zarażona” – pisał Mickiewicz. Jego stan poprawił się na tyle, że 4 maja wygłosił wykład dotyczący zasięgu języka ruskiego i polskiego oraz życia i dzieł Jana Długosza. Badaczka życia poety Zofia Makowiecka powątpiewała jednak o uciążliwości choroby. „Grypa nie była widać ciężka, bo nie przeszkodziła bytności na koncercie” – pisała w pracy „Mickiewicz w Collège de France” (Warszawa 1968). Tego samego dnia bowiem, gdy wymawiał się od wykładu, poszedł ze Stefanem Witwickim na paryski koncert Fryderyka Chopina.