W bezpośrednim otoczeniu kopca Tadeusza Kościuszki na wzgórzu Błogosławionej Bronisławy w Krakowie rozpoczęły się właśnie prace geologiczne w postaci odwiertów.
Mają one dać odpowiedź na trzy podstawowe pytania nurtujące społeczników z opiekującego się tym zabytkiem komitetu oraz wielu mieszkańców podwawelskiego grodu, a sformułowane ostatnio na łamach "Dziennika Polskiego":
"Dlaczego kopiec Kościuszki po raz kolejny zniszczyła powódź? W jaki sposób można go skutecznie zabezpieczyć? Czy budowa tunelu pod wzgórzem bł. Bronisławy nie zaszkodzi okolicznym nieruchomościom?"
Wykonane zostaną 22 odwierty; niektóre z nich na głębokość nawet 100 metrów.
– Na wykonanie tych badań udało się pozyskać 1,3 mln zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – powiedział gazecie dyrektor biura Komitetu Kopca Kościuszki Leszek Cierpiałowski. – Jako przewodniczący wchodzącego w skład Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa bratniego Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego doskonale rozumiem kłopoty z nietypowymi pomnikami wzniesionymi w formie wielkich budowli ziemnych. Największym zagrożeniem są dla nich (nie licząc, oczywiście, błędów architektonicznych) nadmiar lub niedobór wody. Każda dłuższa susza i każda gwałtowna ulewa wywołują we mnie poważny niepokój, połączony z pytaniem, czy kopiec je przetrwał.
Oba monumenty – zarówno poświęcony Józefowi Piłsudskiemu, jak i Tadeuszowi Kościuszce – szczególnie ucierpiały w wyniku katastrofalnych opadów deszczu w 1997 roku, które skutkowały gigantyczną powodzią. Trzeba je było wówczas poddać gruntownemu remontowi, z wymianą części ziemi włącznie. Kopce sypano bowiem z nieprzebadanej gleby, która – jak się później okazało – chłonęła wodę.
Podobne problemy odnotowaliśmy dwa lata temu. W większej mierze dotknęły one jednak kopiec Kościuszki. Przy tej okazji wyszło na jaw, że na wzgórzu bł. Bronisławy znajduje się czynne osuwisko, co zaniepokoiło również okolicznych mieszkańców oraz architektów, planujących budowę wspomnianego tunelu. Potrzebna jest więc kolejna rekonstrukcja.
– Być może rozwiązaniem będzie zrobienie w kopcu studni drenażowej. Liczę, że problem uda się rozwiązać już w przyszłym roku – zakończył swą wypowiedź dla "Dziennika Polskiego" L. Cierpiałowski.