28 października miłośnicy zwierząt zebrali się przed krakowskim kościołem franciszkanów. Odprawiono Mszę św., koncertowano i kwestowano dla zwierzaków.
- Nie tylko jest „Niedziela pod psem i kotem”, jak nazwano tę imprezę, ale i pogoda „pod psem”, bo zimno i śnieżno – żartował Bogdan Misterek, członek franciszkańskiego Arcybractwa Męki Pańskiej. - Przyszedłem tu jednak, bo bardzo lubię zwierzęta. Miałem kiedyś suczkę Jenny, uratowaną przeze mnie od śmierci głodowej w Lesie Wolskim, gdzie jakiś niegodziwiec przywiązał ją drutem kolczastym do drzewa. Przeżyła w moim domu jeszcze kilka szczęśliwych lat. Nie mam teraz warunków do wzięcia kolejnego psa, ale może przynajmniej wspomogę dziś Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami – dodaje.
Towarzystwo wraz z zakonem franciszkanów i Śródmiejskim Ośrodkiem Kultury w Krakowie, było organizatorem tej plenerowej imprezy, która zakończyła Miesiąc Dobroci dla Zwierząt.
– Rozpoczęliśmy polową Mszą św., odprawioną przeze mnie w intencji opiekunów zwierząt – mówi o. Jan Maria Szewek, franciszkanin, członek Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu (REFA). – Kazanie o franciszkańskim stosunku do "braci mniejszych" wygłosił o. Zbigniew Świerczek, który 31 lat temu był współzałożycielem Ruchu – dodaje.
Wolontariusze zbierali do puszek pieniądze, które wspomogą Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie. Zbierano także karmy dla psów i kotów. W czasie pikniku można było również skorzystać z bezpłatnej porady lekarza weterynarii.
Uczestnicy pikniku lżej znosili ziąb, bo z estrady śpiewali „Skaldowie”. – Mam nadzieję, że Wasze pieski nie zaczną gonić „króliczka” z naszej piosenki – żartował Jacek Zieliński ze „Skaldów”. Psy jednak wraz ze swymi opiekunami z uwaga słuchały piosenek, nie mając zamiaru nigdzie ani nikogo gonić.