W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Krakowie powołano zespół, który ma zabezpieczać ukryte przez przestępców konta bankowe.
Bardzo często oburzamy się, kiedy przestępca zostaje wprawdzie skazany na więzienie, ale ogromny majątek zgromadzony przezeń nieuczciwie zdołał wcześniej przepisać na członków rodziny lub dobrze ukryć. Przestępcy potrafią znakomicie schować swój majątek, wyprowadzając go np. do rajów podatkowych, kupując złoto, klejnoty i zagraniczne nieruchomości.
Nowa komórka policji ma badać majątki podejrzanych jeszcze na etapie śledztwa. Wszystko po to, by nie powtarzały się sytuacje, w których skazani za oszustwa, wymuszenia lub przestępstwa gospodarcze okazują się nie mieć grosza przy duszy, zaś osoby przez nich poszkodowane nie mogą liczyć na jakiekolwiek zadośćuczynienie.
Zespół działa dopiero dwa tygodnie, a już udało mu się odnaleźć i zabezpieczyć trzy miliony złotych.
Nie wszystkim taki sposób działania wydaje się jednak słuszny. Zbigniew Putaj z Business Center Club twierdzi, że można tu mówić o coraz większej i coraz bardziej wątpliwej inwigilacji.
- Takie postępowanie przed wyrokiem sądowym uważam za niestosowne. Nie powinna tego robić policja, od tego są urzędy i izby skarbowe - powiedział w rozmowie z dziennikarzem telewizyjnej „Kroniki”.
Prawnicy nie mają natomiast wątpliwości, że również policja również ma prawo do takiego postępowania, dzięki któremu można będzie udowodnić, że majątek przekazany osobom trzecim de facto należy do przestępcy; w takiej sytuacji zgodnie z prawem może on zostać odebrany i przekazany na odszkodowania oraz zadośćuczynienia.