Sąd okręgowy oddalił dziś pozew przeciwko Romanowi Graczykowi, autorowi książki „Cena przetrwania? SB wobec Tygodnika Powszechnego” oraz wydawnictwu „Czerwone i Czarne”.
Uzasadniając wyrok oddalający w całości pozew o naruszenie dóbr osobistych złożony przez Jacka Pszona, syna Mirosława Pszona, jednego z redaktorów „Tygodnika Powszechnego”, opisanego w książce „Cena przetrwania”, sąd stwierdził, że działania Romana Graczyka nie były bezprawne, ani nie naruszyły dóbr osobistych powoda. Jacek Pszon żądał przeprosin oraz zakazu publikacji dla Romana Graczyka. Wyrok nie jest prawomocny.
Po zapoznaniu się z dokumentami oraz zeznaniami świadków sąd uznał, że autor nie działał prywatnie, ale wykonywał swoją pracę jako osoba zatrudniona w Instytucie Pamięci Narodowej i dochował wszelkich obowiązujących procedur. Z inicjatywą napisania tej książki wyszli bowiem redaktorzy ze środowiska „Tygodnika Powszechnego” oraz Janusz Kurtyka, ówczesny prezes IPN.
Prace nad publikacją odbywały się w ramach szerszego projektu badawczego, dotyczącego działań Służby Bezpieczeństwa wobec środowisk dziennikarskich, twórczych i naukowych. Przez cały czas funkcjonował nadzór merytoryczny nad publikacją, a po jej zakończeniu recenzje napisali dwaj pracownicy naukowi – jeden z IPN, a drugi spoza Instytutu.
Jacek Pszon oskarżał Romana Graczyka o naruszenie prawa do zachowania dobrej pamięci o zmarłym. Jego dobra osobiste miały naruszyć fragmenty książki opisujące spotkania Mirosława Pszona z funkcjonariuszami SB. Jego zdaniem oceny zawarte w publikacji są insynuacjami, a działania autora mają charakter „dzikiej lustracji”.
– Absolutnie nie zgadzam się z wyrokiem – skomentował Jacek Pszon. Podkreślił, że on sam nie zmienił stosunku do ojca, jednak poczuł się urażony i jego dobra osobiste zostały naruszone. Zapowiedział również apelację, która będzie dotyczyła zarówno kwestii ochrony dóbr osobistych, jak i oceny dokumentów, na których opierał się autor publikacji.
W dzisiejszym uzasadnieniu sąd przypomniał, że materiały zgromadzone w Instytucie Pamięci Narodowej nie przez wszystkich uznawane są za wiarygodne. Zaznaczył jednak, że nie ma powodu, by nie traktować ich jako źródeł historycznych, które mogą być przedmiotem badań i analiz.
Z wyroku zadowolony jest pozwany Roman Graczyk: – Sąd całkowicie podzielił mój punkt widzenia – mówił. – Ważne jest dla mnie, że sąd się nie wahał, nie mówił, że jest trochę tak, a trochę nie, i oddalił pozew w całości.
Autor „Ceny przetrwania?” przyznał, że jego proces może być nauczką dla młodych dziennikarzy i historyków, którzy podejmując tematy mogące naruszyć interesy wpływowych grup społecznych, muszą się liczyć z podobnymi konsekwencjami. Zaznaczył jednak, że ogromnym wsparciem była dla niego obecność na sali rozpraw znajomych i przyjaciół: – Zwykle wszystkie miejsca dla publiczności były zajęte – wspomina.
Sąd nie zgodził się na rejestrację przez Telewizję Polską dzisiejszej rozprawy, podczas której doszło do przesłuchania stron, mów końcowych i ogłoszenia wyroku.