Zakończono prace konserwatorskie w celi więziennej (karcerze) krakowskiego fortu nr 12 – „Lunecie Warszawskiej” obok Nowego Kleparza.
Znajdują się tam unikatowe napisy pozostawione przez "żołnierzy wyklętych", więzionych tam po 1945 roku przez władze komunistyczne.
O konieczności przeprowadzenia tych prac mówiono już od początku lat 90. ub. wieku, kiedy do Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zaczęły się zgłaszać osoby znające ponurą prawdę o dziejach tego fortu w epoce stalinowskiej. Członkowie komitetu oglądali ze wzruszeniem świadectwa martyrologii, a zarazem hartu ducha niezłomnych polskich patriotów w towarzystwie ówczesnego sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika, który doskonale znał historię fortu. Problemem były jednak wówczas pieniądze.
Z pomocą przyszedł Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa. Jak powiedział PAP jego przedstawiciel Krzysztof Wielgus, prace konserwatorskie w forcie nr 12 potrwają jeszcze kilka lat, a w przyszłości będzie on pełnił dwie funkcje – muzealną i komercyjną.
Zaczęto je od celi, która swoimi wymiarami bardziej przypomina karcer. Trzeba było bowiem uchronić przed wilgocią i zalaniem wodą napisy, które stanowią najbardziej tragiczny i namacalny ślad losów "żołnierzy wyklętych" na terenie Małopolski.
Napisy na ścianach karceru www.skozk.pl – To, co najcenniejsze dla naszej historii, jest zabezpieczone, ale nie wiemy, jak to się będzie zachowywać, bo cela przez lata była zaniedbana. Zabezpieczony obiekt musi być nieustannie monitorowany – wyjaśnił K. Wielgus w rozmowie z PAP.
„Prace przy celi polegały m.in. na dezynfekcji, podklejeniu tynków, remoncie posadzki wewnątrz karceru, konserwacji drewnianych elementów obiektu, m.in. drzwi i okien. Zbudowano zadaszenie nad obiektem. Ponadto zabezpieczono pomieszczenia wartowni, które przylegały do celi” – czytamy w depeszy PAP.
SKOZK przeznaczył na kompleksowy remont całego fortu nr 12 kilkaset tysięcy złotych.
„Luneta Warszawska” jest najstarszym krakowskim obiektem zbudowanym przez Austriaków w ramach otaczania miasta siecią fortyfikacji. Powstała w latach 1849–56 jako jeden z kluczowych elementów Twierdzy Kraków (w niedaleko położonym budynku również należącym do systemu austriackich fortyfikacji miejskich mieści się Muzeum Armii Krajowej). Nazwę zawdzięcza usytuowaniu na północnych rubieżach Krakowa, wzdłuż Traktu Warszawskiego.
Po 1945 roku zamykano w jej pomieszczeniach żołnierzy AK i Narodowych Sił Zbrojnych. Wielu z nich rozstrzelano. Niektórzy zdołali pozostawić po sobie tragiczne pamiątki w postaci napisów wyrytych na ścianach. Najczęściej są to personalia i daty, nie brak jednak również patriotycznych, religijnych i antykomunistycznych haseł. Na szczęście przetrwały one do naszych czasów.