W subiektywnym rankingu krakowskich choinek Urząd Miasta zostaje w tyle.
Choinka, która stanęła pod oknem papieskim, ma ponad 20 m wysokości i przyjechała z Włoch. Żeby założyć na niej oświetlenie, trzeba było wyłączyć trakcję tramwajową przy ul. Franciszkańskiej. Ma też ogromną przewagę nad innymi krakowskimi choinkami – znajdą się pod nią prezenty dla dzieci, które pojawią się tam 22 grudnia!
Bożonarodzeniowe drzewko na Uniwersytecie Jagiellońskim stanęło przed Collegium Novum. Dekorowanie choinki trwało przez całe poniedziałkowe popołudnie: były kolędy, targi dobroczynności i świąteczne przysmaki.
Tymczasem na Rynku Głównym... stoi choinka, ufundowana przez stację radiową. Przystrojona była najwcześniej, bo już 7 grudnia. Tyle tylko, że – i nie jest to tylko moje zdanie – jest po prostu brzydka. A to główna miejska choinka – lampki przygotował Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, a zaświecił je prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Przynajmniej wyszło taniej. Wiadomo – kryzys. Miasto zmniejszyło wydatki na świąteczne ozdoby o 700 tys. zł (w zeszłym roku wydano niemal 1 mln zł). Trzeba było ograniczyć liczbę udekorowanych mostów i ulic. Pytanie tylko, czy nie lepiej było zrezygnować jeszcze z kilku metrów oświetlenia, a w bożonarodzeniowym budżecie umieścić choinkę, która dorównywałaby dekoracji targów świątecznych? Wtedy miejsce obok Wieży Ratuszowej byłoby dla niej dobre – po obu stronach Sukiennic czułoby się świąteczny nastrój.
Świątecznego honoru miasta broni pulsująca zielonym światłem choinka na pl. Wszystkich Świętych, nieopodal magistratu. Co prawda, nie ekologiczna, bo sztuczna, ale oszczędna, bo wyposażona w nowoczesne światełka LED.