Urzędnicy bronią publicznych pieniędzy, rodzice i nauczyciele – swoich szkół. I tak jest przy każdej próbie zmian na edukacyjnej mapie miasta.
Trudno odmówić racji władzom miasta, bo odpowiadają za budżet. A w szkołach dzieci ubywa. Na jednego pedagoga przypada w Krakowie 9 uczniów, podczas gdy średnia europejska to 16 uczniów. Ale inna jest perspektywa prezydenta, który odpowiada za całe miasto, a inna rodziców, którym zamykają ich ulubioną szkołę i proponują inną, na sąsiednim osiedlu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.