– Po przyjeździe do Krakowa na studia szukałam najlepszego miejsca do zamieszkania. Akademik szybko odpadł w moim rankingu, wynajmowane mieszkanie też. Bursa była bezkonkurencyjna – przekonuje Ewa.
Usióstr sercanek mieszka już trzeci rok. – Przyszłam z koleżanką, ale ona z mieszkania w bursie zrezygnowała. Ja zostałam i nie żałuję! – zapewnia. Na początku trochę bała się regulaminu, który musiała podpisać, jednak rzeczywistość okazała się bardzo przyjazna. – W wynajmowanym mieszkaniu, choć pozornie jest się niezależnym, ustalone (przez siebie) zasady można potem naginać, w zależności od potrzeb. Tu wiem, że choć siostry troszczą się o nas, są sprawy, o które muszę, a nie mogę, jeśli chcę, sama zadbać, i obowiązki do wykonania – podkreśla Ewa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.