Zmarły w środę 23 stycznia 2013 r. Prymas kard. Józef Glemp często gościł na Podhalu i w Nowym Targu.
W Nowym Targu ostatni raz był oficjalnie 16 sierpnia 2006 r., w roku jubileuszu 660-lecia Miasta. Podczas tej wizyty w miejskim ratuszu ówczesny Prymas Polski dokonał wpisu do księgi pamiątkowej miasta następującymi słowami. - Z patriotycznym wzruszeniem podbudowanym wiarą – oraz modlitwa w Ludźmierzu – wspominamy prace współczesnego pokolenia, świadomi wsparcia znakomitych osób z przeszłości. Życzę Zwierzchnictwu Miasta Nowy Targ i wszystkim mieszkańcom błogosławieństwa Bożego – napisał kard. Józef Glemp.
Częstym punktem jego odwiedzin na Podhalu było Sanktuarium Matki Bożej Ludźmierskiej. Jak wspomina ks. Tadeusz Juchas, kustosz sanktuarium kard. Józef Glemp przewodniczył uroczystościom z okazji 25-lecia koronacji figury Matki Boskiej Ludźmierskiej. A jak dodaje nowotarski burmistrz kard. Glemp często odwiedzał również Harklową, ale były to wizyty nieoficjalne.
Kard. Józef Glemp, o czym wiedzą wszyscy, którzy mieli okazję go poznać osobiście, pomimo piastowanych godności i urzędów, pozostał człowiekiem skromnym, bezpośrednim, pełnym ciepła i humoru, interesującym się żywo sprawami i problemami nie tylko samorządu, ale też zwykłych ludzi.
- Nie zapomnę, kiedy oprowadzając ks. Prymasa po nowotarskim cmentarzu zapytał o groby moich przodków i o ich życie, prosząc, aby pokazać gdzie są ich groby. Kiedy to zrobiłem, przy grobie moich pradziadków, obok kościoła św. Anny zamówił modlitwę za nich i za wszystkich zmarłych spoczywających na naszym cmentarzu – wspomina nowotarski burmistrz.
Marek Fryźlewicz jest przekonany, że żegnając Ś.P. Prymasa Kardynała Józefa Glempa pozostanie on w naszej życzliwej modlitewnej pamięci, a jego zasługi dla Kościoła i Polski nigdy nie będą zapomniane. - Z pewnością zaliczymy go też do grona tych osobistości, dla których Nowy Targ i Podhale nie były tylko punktami na geograficznej mapie Polski – podkreśla M. Fryźlewicz.
Powszechnie znane są również wypady w góry kard. Józefa Glempa, kiedy przebywał na urlopie w zakopiańskiej „Księżówce”. Niemal zawsze przyjeżdżał tam po sierpniowym, głównym odpuście maryjnym w Częstochowie. Pod Tatrami zostawał na około dwa tygodnie. Podczas pobytu w Zakopanem i na Podhalu odwiedzał też górali. Spotkał się m.in. z zespołem regionalnym „Mali Miętusianie”. – Dla to było wielkie zaskoczenie zobaczyć tak znaną osobistość kościelną po cywilnemu – wspomina z radością Ewa Kaczmarczyk z Czerwiennego.