Niektóre zmumifikowane ciała zakonników z krypty w klasztorze oo. reformatów mogą zostać przeniesione na cmentarz Rakowicki.
Już kilka miesięcy temu oo. reformaci alarmowali, że w krypcie oraz w kościele rośnie poziom wilgotności. Dolne części habitów zmarłych braci, którzy spoczywają na piasku, okazały się mokre.
Wynajęty w sierpniu 2012 roku osuszacz powietrza usunął ze ścian klasztoru ponad 2 tys. litrów wody. Operacja ta trwała do grudnia zeszłego roku i poprawiła mikroklimat panujący w krypcie. Kosztowała jednak ok. 5 tys. zł. Zakonu nie stać na dalsze prowadzenie osuszania.
Zakonnicy podkreślają, że pomoc deklarował Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie, ale na deklaracjach się zakończyło. Reformatów dziwi to tym bardziej, że w krakowskiej krypcie znajduje się jedyny tak wielki zbiór mumii w Polsce – spoczywa tam kilkadziesiąt ciał. Do tej pory (a niektóre spoczywają tam od trzech wieków) były one zachowane w doskonałym stanie, choć nie były w żaden sposób mumifikowane.
– Koszty przerastają nasze możliwości – poinformował o. Franciszek Szajer, gwardian klasztoru oo. reformatów w rozmowie z Radiem Kraków. Przyznał, że wspólnota rozważa całkowite zamknięcie krypt dla zwiedzających. Chodzi między innymi o ryzyko zetknięcia się z bakteriami, które mogą się rozwijać, jeśli wilgotność w krypcie wzrośnie.
Krakowscy reformaci rozważają również przeniesienie czterech mumii do wspólnego zakonnego grobowca na cmentarzu Rakowickim.