...na każdego, kto chce spędzić go nieco inaczej. Dokładniej - czekają tynieccy benedyktyni.
Mają oni na ostatnie dni zabaw swoją propozycję. Nietaneczną wprawdzie, ale obiecują tyle samo radości, ile mamy na imprezie. A może jeszcze więcej.
Codzienne Msze Święte, nawet Jutrznia, czytanie Pisma Świętego, medytacje, zwiedzanie opactwa: to punkty programu tynieckiego karnawału. Potrwa on od 11 lutego do Środy Popielcowej. Można także liczyć na rozmowę z mnichami.
„Jeśli męczą cię huczne, karnawałowe zabawy i imprezy, pragniesz pogłębić swój kontakt z Bogiem, zapraszamy”: tak zakonnicy zachęcają na swojej stronie internetowej.
Dlaczego wyciszenie akurat w karnawale? „Możesz skorzystać z tego, by doświadczyć nowej, głębszej radości” - tłumaczą benedyktyni. O. Jan Paweł Konobrodzki nie przeczy, że zabawy przynoszą radość. Jednak bywa też tak, że nie przynoszą jej wcale. – Impreza może dawać rozrywkę tylko dla ciała potrzebującego ruchu, wyżycia się, wyzbycia się napięć przez taniec, rytm, atmosferę. Na imprezę przychodzę jednak cały ja – tłumaczy benedyktyn.
Cały, czyli mój duch i moje ciało jak wyjaśnia dalej. – Gdy mój duch nie cieszy się imprezą, to radości z niej będzie niewiele lub wcale – stwierdza. Radość zarówno fizyczną jak i duchową może według niego przynieść także „impreza” w klasztorze.
– Chodzi o wybór tego, co angażuje mnie całego: i ducha i ciało, chodzi o czas w pełni bycia sobą – przekonuje o. Jan Paweł. A że w karnawale o taką właśnie radość chodzi, nie powinniśmy ograniczać się tylko do planowania bali i potańcówek.
Każdy, kto postanowi poszukać radości w opactwie, wciąż może się zapisywać. Dostępny jest mail recepcja@bik.benedyktyni.pl i numer telefonu.