Gwałtowne opady śniegu utrudniają ruch w Małopolsce. Są problemy z dotarciem do pracy i szkoły.
Co prawda, drogi są odśnieżane dosyć sprawnie, niemniej ruch na nich jest znacznie powolniejszy, tworzą się korki, przepełnione autobusy i busy spóźniają się znacznie.
– Dzisiaj autobus, którym dojeżdżam codziennie na Salwator, jechał tam – zamiast pół godziny, jak zazwyczaj – aż półtorej godziny! Spóźnię się do szkoły – skarżyła się Rozalia Bielec. Część autobusów i busów nie była w stanie wyjechać pod górę i utknęła w drodze.
Niewesoło było też na peryferiach Krakowa. – Musieliśmy zmienić trasy autobusów jadących na Kurdwanów. Pojazdy nie były też w stanie wjechać na wzgórza Lasu Wolskiego w kierunku Ogrodu Zoologicznego i przed budynki UJ w Przegorzałach – wyjaśniał Marek Gancarczyk, rzecznik krakowskiego MPK.
Także chodzenie po zaśnieżonym Krakowie nie należało do przyjemności. – Najpierw brnąłem na przystanek tramwajowy niezupełnie jeszcze odśnieżonym chodnikiem, a potem zostałem oblany pod Wawelem wytryskującą spod kół samochodu fontanną błota pośniegowego – powiedział Marek Kos.
Władze miasta uspokajają, że mimo wyczerpania przez MPO zaplanowanych na bieżący rok pieniędzy na usuwanie skutków zimowej aury (odśnieżanie, posypywanie piaskiem i solą), prace będą kontynuowane w miarę potrzeb. Potem zostanie dokonane rozliczenie kosztów.
W powiatach podkrakowskich dochodziło do stłuczek na jezdniach, tiry utykały w drodze, tamując ruch. Pod wpływem mokrego śniegu zrywały się linie energetyczne, m. in. w powiecie myślenickim.