Marek Skwarnicki został pochowany 20 marca na cmentarzu parafialnym w Tyńcu. Uroczystości pogrzebowe poprzedziła Msza św. w tynieckim opactwie benedyktynów.
Pracę w redakcji „Tygodnika Powszechnego” przy ul. Wiślnej 12 Marek Skwarnicki rozpoczął formalnie 2 lutego 1958 r.
„Pierwszy dzień w redakcji zapamiętałem na całe życie. Przyszedłem do pracy o 9 rano. Poza sekretarkami nie było tam nikogo. O godzinie 11 zjawił się z grubą, wypchaną papierami teczką Jerzy Turowicz i powiedział: - O, pan już jest - i przywitał się, po czym poszedł do swego gabinetu, znajdującego się na końcu amfilady. Ponieważ zupełnie nie wiedziałem, czym powinienem się zająć, po pewnym czasie poszedłem do Turowicza i zapytałem, co powinienem robić. Naczelny w pierwszym momencie nie zrozumiał pytania, a potem z nieukrywanym zdumieniem powiedział: - Ależ panie Marku, niech pan robi, co pan chce. - Następne 40 lat pracy robiłem, co chciałem, a Turowicz najwyżej kilka razy zwrócił się do mnie, bym coś specjalnego napisał” - wspominał z humorem Skwarnicki w swojej książce „Czas ucieka, wieczność czeka. Niezwykłe życie z Krakowem w tle” (Warszawa 2007).
Był wierny przyjaźniom. W swoich książkach wspomnieniowych, z właściwym sobie ciepłym humorem, wspominał zmarłych przyjaciół: Jerzego Turowicza, Zygmunta Kubiaka, Henryka Krzeczkowskiego, Ludwika Dembińskiego, ks. Andrzeja Bardeckiego, no i tego najważniejszego - Karola Wojtyłę.
„Piszę te wspomnienia, bo oni się już nie odezwą” - stwierdził melancholijnie. Tymczasem Marek Skwarnicki odezwie się do nas jeszcze nie raz, ze stron swych książek poetyckich, publicystycznych i reportażowych. Jeszcze nie raz usłyszymy w kościołach pieśni do jego słów i pomodlimy polskim tekstem psalmów, opracowanym przez niego na podstawie filologicznego przekładu o. Placyda Galińskiego.
W listopadzie zaś wspomnimy jego wiersz „Zaduszki”: „Zjawia się z listopadowym wiatrem/Z dzieckiem na ręku/I jakby chciała tu wejść./Ale gdy otwieram okno wiatr milknie./Jeszcze przez chwilę trzepoczą w ciemnościach/Anioły firanek./Matko - pytam - czy jest ci źle/Na tamtym świecie?”.