W Światowym Dniu Zespołu Downa na krakowskim Rynku odbyła się antyaborcyjna pikieta.
– Chcemy wyrazić swój sprzeciw przeciwko zabijaniu dzieci z zespołem Downa, bo wciąż jest to dopuszczone w ustawie – wyjaśnia Diana Banach, odpowiedzialna za organizację krakowskiej pikiety. Dodaje, że niebawem Fundacja Pro – Prawo do Życia rozpocznie zbieranie podpisów pod inicjatywą ustawodawczą, by zmienić obowiązujące prawo.
Na Rynku Głównym przedstawiciele fundacji stali, trzymając plakaty ze zdjęciami przedstawiającymi m.in. dzieci zabite w wyniku aborcji i napisami: „Aborterzy zabijają dzieci z zespołem Downa!” i „Ginekolodzy z Rydygiera. Przestańcie zabijać chore dzieci!”.
Jacek Widor, jeden z obecnych na pikiecie, podkreśla, że zdaje sobie sprawę, jakim ciężarem mogą być dla rodziców dzieci z poważnymi schorzeniami. – Znam takie przykłady wśród znajomych, sąsiadów, ale wiem też, że z tym wszystkim można sobie poradzić – mówi i dodaje: – Wszelka inżynieria społeczna czy eugenika jest nie do przyjęcia.
Mariola Łazarz, która zatrzymała się przy pikietujących, przechodząc przez Rynek, przyznaje, że takie akcje to często jedyny sposób, by dotrzeć do coraz bardziej zabieganych ludzi, ogarniętych zewsząd szumem medialnym. – Tylko taki strzał prosto w serce, wizualizacja tego, jak wygląda aborcja, może zadziałać – mówi.
Podobne pikiety zostały zaplanowane dzisiaj w całej Polsce. Miały się odbyć w 20 miastach. Szczególny akcent położono w nich na obronę życia dzieci z zespołem Downa, ponieważ 21 marca – na wniosek ONZ – obchodzony jest Światowy Dzień Zespołu Downa.