Nowy numer 13/2024 Archiwum

Czas poszerzyć widownię

Niezłomny lajkonik. Był aktorem, dyrektorem teatru, jednym z pierwszych spikerów Polskiego Radia, felietonistą, publicystą politycznym, pisarzem, przede wszystkim jednak Krakowiakiem do szpiku kości.

– Jan Lechoń oceniał, że jego artykuły z lat 40. i 50. XX wieku pozostaną na zawsze ozdobą polskiej publicystyki i powinny wejść do jej historycznego kanonu, obok tekstów Maurycego Mochnackiego – mówi dr Paweł Chojnacki, pomysłodawca ekspozycji, badacz historii polskiej emigracji niepodległościowej, autor ciekawego tekstu biograficznego o Nowakowskim w katalogu wystawy, niestrudzony w próbach przypomnienia mieszkańcom podwawelskiego grodu wybitnego, a zapomnianego „Krakowiaka z Półwsia Zwierzynieckiego”. Słuchacze w Polsce mogli po wojnie słuchać gawęd Nowakowskiego na falach Radia Wolna Europa. Na wystawie można odsłuchać ich fragmentów. Swój pobyt na emigracji traktował jako coś tymczasowego. „Nie ma Anglii, nie ma Londynu, jest tylko Kraków” – mówił na antenie Wolnej Europy. Związał się z nią w 1952 r. Przez kilkanaście lat, co niedziela, po hejnale z wieży mariackiej (jedną z pierwszych decyzji dyrektora Rozgłośni Polskiej RWE Jana Nowaka-Jeziorańskiego było zdobycie nagrania hejnału i nadawanie go w południe) przemawiał do kraju wśród łomotu komunistycznych zagłuszarek. W swych gawędach z cyklu „Wieczory pod dębem” rozsnuwał przed słuchaczami swym stentorowym, świetnie wykształconym aktorsko głosem obrazy z przeszłości Polski, z Krakowem w tle. „Mógłbym przez jego ulice iść z zamkniętymi oczami i nie zabłądziłbym ani nie potknął się, bo przecież znam osobiście każdy kamień i jestem z nim na ty” – mówił z tęsknotą. Jego literackie opowieści o Wyspiańskim (Nowakowski znał osobiście kilka pierwowzorów postaci z „Wesela” oraz grających je aktorów), Piłsudskim, bywającym wielokrotnie w Teatrze Słowackiego (gdzie autor gawędy witał go w 1927 r. jako dyrektor, w trakcie krakowskich uroczystości pogrzebowych Słowackiego, potem zaś, w 1935 r. był sprawozdawcą Polskiego Radia z krakowskiego pogrzebu Marszałka), wielkim aktorze Ludwiku Solskim, który przyjmował go niegdyś do teatru krakowskiego, o dzwoniącym wawelskim „Zygmuncie” wreszcie („którego można słuchać jedynie z odkrytą głową”) – były bardzo sugestywne. – Kto czytał jego „Wieczory pod dębem”, mógł zachwycać się stylem pisarskim Nowakowskiego. Ale gdy słucha się tego w postaci żywego słowa, w postaci udramatyzowanej gawędy, robi to jeszcze większe wrażenie. Wzrusza, budzi refleksje – mówi Paweł Chojnacki. Dodajmy, że kilkuset audycji Nowakowskiego lub z jego udziałem można teraz słuchać bezpłatnie w internecie pod adresem: www.polskieradio.pl/68,Radia-Wolnosci.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy