Przekonały się o tym dzieci z małopolskich szkół podstawowych, które ze sztuką ładnego pisania mierzą się podczas warsztatów „Z Kells do Krakowa”.
Najpierw zafascynowane wpatrywały się, jak prowadzący zajęcia Anna i Grzegorz Barasińscy tłumaczą (w praktyce, rzecz jasna), w jaki sposób należy prawidłowo trzymać pióro (nie długopis!), pod jakim kątem ustawić stalówkę i z jaką siłą dociskać ją do papieru. Z podziwem obserwowały też, jak spod piór pomysłodawców warsztatów wychodzą piękne i kształtne litery. Największą radością było jednak naśladowanie mistrzów, dla których kaligrafia to życiowo-małżeńska pasja. Dzieci zaprzyjaźniały się więc z pismem gotyckim, próbując zrozumieć, dlaczego długość litery „a” nie może być większa niż jeden centymetr i dlaczego „b” powinno być nieco wyższe, a „c” trzeba ładnie zaokrąglić. Efekty pracy – jak na pierwszy raz – były na piątkę.
Mali kaligrafowie dostali też nieco trudniejsze zadanie – musieli stworzyć własną stronę inkunabułu (powielany wzór był kartą wydrukowaną przez Tadeusza Grajpla, odtwórcę prasy drukarskiej Gutenberga i znanego drzeworytnika). Uczniowie w pocie czoła przygotowywali więc ozdobny inicjał do kart (ci z młodszych klas posiłkowali się odbitkami klocków z historycznymi wzorami). W największy zachwyt wprawiło dzieci ostatnie zadanie – złocenie liter za pomocą płatków szlagmetalu.
Kaligrafia jest dla dzieci w wieku szkolnym bardzo ważna. Często już na pierwszych zajęciach okazuje się, że uczniowie drugiej czy trzeciej klasy szkoły podstawowej mają spory problem z pisaniem. – Zdarza się, że zbyt wcześnie próbują nadać swojemu pismu indywidualny styl, jednak z braku szkolnego czasu nikt nie nauczył ich starannego i ładnego pisania. A gdy chcą nadążyć na lekcjach za tempem pracy nauczyciela, piszą litery drukowane, bo nie radzą sobie z łączeniem małych liter – zauważa A. Barasińska.
Jako że warsztaty odbywały się w gościnnych progach klasztoru oo. karmelitów na Piasku (Anna i Grzegorz Barasińscy, założyciele Polskiego Towarzystwa Kaligrafii, za gościnę i życzliwość szczególnie dziękują przeorowi klasztoru o. Stanisławowi Wysockiemu), dodatkową atrakcją było zwiedzanie klasztornego skarbca. A kryją się w nim prawdziwe perełki sztuki sakralnej i dawnego rękopiśmiennictwa, m.in. słynny graduał karmelitański autorstwa o. Stanisława ze Stolca, datowany na 1644 r.
Z kolei dzięki uprzejmości firmy Gutek Film chętne klasy zostały zaproszone do kina „Agrafka” na specjalny pokaz filmu „Księga z Kells”.
Dodajmy, że hasło warsztatów „Z Kells do Krakowa”, zorganizowanych przez Polskie Towarzystwo Kaligraficzne oraz Szkołę Kaligrafii, Iluminatorstwa i Nauk Pokrewnych, nawiązuje do autentycznego manuskryptu datowanego na ok. 800 r. i pochodzącego z Kells, opactwa położonego w hrabstwie Meath w Irlandii. "Księga z Kells", która słynie z pięknych iluminacji wykonanych przez celtyckich mnichów, nazywana jest również Ewangeliarzem Świętego Kolumbana (zawiera wszystkie cztery Ewangelie) i dziełem aniołów, bo jest zbyt doskonała, jak na dzieło ludzkich rąk.
Warsztaty są też wielkim świętem książki (23 kwietnia to jej dzień) i podróżą przez epoki, która przypomni o najwspanialszych osiągnięciach w dziedzinie tworzenia księgi pisanej i o tym, że kultura Europy jest nierozerwalnie związana z chrześcijaństwem.