Dziś mija 36. rocznica śmierci krakowskiego studenta Stanisława Pyjasa. IPN wciąż prowadzi w tej sprawie swoje śledztwo.
7 maja 1977 roku ciało studenta znaleziono w klatce schodowej kamienicy przy ul. Szewskiej 7. Władze ogłosiły, że zginął w wyniku „nieszczęśliwego wypadku”, ale nie brakowało dowodów wskazujących na morderstwo. Do dziś nie znamy tożsamości sprawców. Nie ulega jednak wątpliwości, że wszystko zaplanowała Służba Bezpieczeństwa.
Przyjaciele Stanisława Pyjasa wezwali wówczas krakowskich studentów do bojkotu zbliżających się juwenaliów. W całym kraju pojawiały się klepsydry informujące o śmierci opozycjonisty, zamawiano Msze w jego intencji. 15 maja 1977 roku ulicami miasta przeszedł milczący „czarny marsz”. Tego samego dnia powstał w Krakowie Studencki Komitet Solidarności.
Staszek Pyjas studiował filologię polską i filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracował z Komitetem Obrony Robotników. Pisał wiersze. Był samotnikiem, lubił wędrować w trampkach po górskich ścieżkach. Kiedy zginął, miał 24 lata. Na Wydziale Polonistyki znajduje się tablica przypominająca współczesnym studentom o zamordowanym starszym koledze. Niestety, mało który potrafi dziś powiedzieć, kim był Pyjas.
Od maja 2008 roku śledztwo w sprawie jego śmierci prowadzi krakowski IPN. Zakończy się ono najwcześniej w grudniu tego roku. Do tej pory zarzuty utrudniania śledztwa z lat 70. ub. wieku przedstawiono sześciu osobom. Według prokuratury, w wyniku ich działalności zaprzepaszczono szanse na ustalenie okoliczności śmierci Pyjasa. Trzech z oskarżonych zmarło w toku postępowania, dwóch zostało prawomocnie skazanych.