48-letni krakowianin zaatakował turystów siekierą i wjechał samochodem na Wawel.
Tuż po godz. 8 kierowca seata próbował wjechać przez Bramę Herbową na wzgórze wawelskie. Nie było to jednak możliwe, gdyż przed bramą znajdowała się grupa turystów. Mężczyzna wysiadł więc z samochodu i siekierą zaatakował wycieczkę, a następnie jej przewodnika – księdza, który próbował reagować.
Następnie krakowianin wsiadł do samochodu i chciał jechać dalej, lecz strażnicy oddali wtedy dwa strzały – jeden w powietrze, drugi w opony samochodu. Pomimo dziurawego koła, szaleniec wjechał jednak na wzgórze i dopiero tam został zatrzymany przez wezwanych policjantów.
W czasie całego zdarzenia nikt nie został ranny.
– Straż Wawelska zrobiła wszystko, co było trzeba – ocenia mł. insp. Dariusz Nowak z zespołu prasowego krakowskiej policji. Dodaje, że będzie trzeba wyciągnąć wnioski, by taka sytuacja nie mogła się powtórzyć. Według informacji policji, krakowianin nie był dotychczas karany ani notowany.
Jak wyjaśnia D. Nowak, mężczyzna sprawia wrażenie osoby z poważnymi problemami psychicznymi. Mówi, że Wawel jest jego domem i nie życzy sobie na nim obcych ludzi.