… jest w dawaniu. To zdanie połączyło dla mnie niebo z ziemią. Bo przecież niebo, to „więcej szczęścia”.
Dzięki temu zrozumiałem, co to znaczy, ze Królestwo Boże jest pośród nas: szczęśliwym można być już na ziemi, jeśli się szuka więcej szczęścia. Po tym odkryciu, cały garściami czerpałem z nieprzebranych zasobów szczęścia. Przecież więcej szczęścia jest w dawaniu, więc pomoc ludziom stała się naturalnym źródłem szczęścia. Potem pomyślałem sobie, ze skoro ja jestem szczęśliwy, to może inni też mogą. Tak właśnie powstało Stowarzyszenie WIOSNA, które pomaga ludziom pomagać sobie nawzajem. Czyli – doświadczać szczęścia. Wolontariusze, czy darczyńcy wiedzą to dobrze. Ale to nie koniec odkryć. Skoro tak jest, to obdarowując potrzebujących, ja jestem szczęśliwy, ale oni – nie. Bo oni biorą. A z brania nie ma szczęścia. Więc zacząłem rozmyślać o szczęściu ludzi w nieszczęściu. I wyszło na to, że najbardziej im pomagam wtedy, gdy sami sobie radzą w życiu. I mają czym się podzielić z innymi. Wiem, jestem wymagający. Powinienem nad nimi się użalać. Ale szczęście wynika z dawania… Tak uczy Jezus i to działa.