Wrażliwość na dobro, piękno, ale też na ludzką krzywdę. Łagodność i ogromna życiowa mądrość. To wszystko można odnaleźć w tomikach poezji naszego redakcyjnego kolegi ks. Ireneusza Okarmusa.
Niektóre jego teksty powstają w chwilach natchnienia, z ulotnych inspiracji – pod wpływem mocnego przeżycia, zachwytu przyrodą, poważnych rozmyślań nad życiem...
– Bywały takie momenty, że tekst napisany w porywie ducha, na skrawku papieru, nie wymagał potem żadnego dopracowania. Tak było np. z wierszem „Miłość do gór”, który może być odczytywany jako recepta na wierność. Zrodził się w specyficznych okolicznościach – mówił ks. Okarmus podczas autorskiego wieczoru poetyckiego w parafii Najświętszej Rodziny w Bieżanowie Nowym.
Przed laty, w odstępie trzech dni, przyszedł w to samo miejsce, nad tatrzański Czarny Staw Gąsienicowy. Za pierwszym razem była piękna, słoneczna pogoda, a oczy cieszyły się widokiem wspaniałej panoramy gór. Trzy dni później planowana wyprawa na Zawrat zakończyła się właśnie nad Czarnym Stawem. Było zimno i mgliście, zaczął padać ulewny deszcz. – Przemoczony wróciłem do schroniska i gdy piłem gorącą herbatę, zacząłem pisać – opowiada ks. Ireneusz.
„Miłość do gór/ podobna jak do człowieka/ W słoneczny dzień/ nietrudno spotkać składających wyznania/ wiernego wiecznego zachwytu/ Słowa przyrzeczeń przed obliczem słońca/ jako świadka wzruszeń/ łatwo zapomnieć/ w deszczową pogodę/ choć góry nie zmieniły kształtu/ naga grań ta sama/ ostry szczyt nie odleciał/ a łagodne zbocza z zieloną czupryną lasu/ nie wyłysiały/ A jednak/ gniewny zimny głos/ przemoczonego ubrania/ wystarczył/ zagłuszył cichą mowę piękna/ niezmiennego jak twarz skał/ rozciągnął całun smutku/ utkany z posępnych chmur/ Aby być wiernym/ trzeba koniecznie/ widzieć i słyszeć/ nawet w deszczu/ to co zachwycało w słońcu".
Kiedyś inspiracją do napisania wiersza była także muzyka. – Zespół, który miał wystartować na festiwalu piosenki studenckiej w Lublinie, poprosił mnie o napisanie tekstu do muzyki. Gdy usłyszałem ją po raz pierwszy w ich wykonaniu i aranżacji, podziałała olśniewająco, a zanim wybrzmiały ostatnie nuty, wiersz był gotowy. Zespół za zaśpiewanie go odebrał później nagrodę – opowiada autor.
Podczas wieczoru autorskiego nie mogło zabraknąć pytań od słuchaczy, np. o to, czy poezja jest też czasem odpowiedzią na zło świata i ludzkie nieszczęścia, i o to, czy poeta wykorzystuje czasem swój talent podczas mówienia kazań. – Wzrusza mnie to, co piękne, ale nie mogę też obojętnie słuchać opowieści o ludzkich dramatach. Pod wpływem takich informacji powstały np. dwa wiersze – „Melancholia” i „Świat nie jest rajem” – mówi ks. Okarmus.
„Świat nie jest rajem, nie był nim/ nie miał nim być/ Świat ma być domem/ nie rajem/ to Boży plan/ (…)/ Świat nie jest domem/ niestety/ Ty dobrze wiesz/ Tak wielu ludziom nie dane jest spokojnie śnić/ Wielcy, od których zależny jest świat/ często nie wiedzą/ co znaczy przebaczać, ani też nie chcą/ Nieustający krzyk zabijanych niewinnie/ Płaczących w bólu ran słychać przez wieki/ Osierocone dzieci palą znicze pamięci/ Klęczą samotnie nad grobami rodziców/ (…) Któż może nas ocalić, jeśli nie Ty?/ jesteś wszechmogącym Panem/ serce ludzkie przemieniasz/ Leczysz od rdzy nienawiści, gdy ktoś Cię o to poprosi/ Wszystkich co nienawidzą – naucz kochać/ a zbudujemy dom”.
– Kiedyś, gdy byłem wikarym na Prądniku Czerwonym, podczas Mszy na zakończenie roku, za zgodą proboszcza, powiedziałem najkrótsze – jak do tej pory – kazanie: wiersz „Najcięższa wina”, poprzedzony krótkim teologicznym wstępem. Z kolei liryczne, poetyckie kazania zdarza mi się mówić podczas ślubów. Czasem efekt jest taki, że łzy rozpuszczają nawet wodoodporny tusz do rzęs panny młodej. Pan młody też czasem płacze – uśmiecha się ks. Okarmus.
– Wieczory z poezją, także śpiewaną, na razie odbywają się w naszej parafii sporadycznie. Bardzo chciałbym jednak, aby wkrótce takie spotkania z prawdziwą sztuką i poezją oraz z jej twórcami – osobami mocno zakorzenionymi w Kościele (zarówno świeckimi, jak i duchownymi) – na stałe wpisały się w życie parafii. Zapraszamy do Bieżanowa Nowego – mówi ks. Mirosław Dziedzic, proboszcz parafii Najświętszej Rodziny.