Wystawa fotograficzna pokazuje smutny stan pałacu Potockich w Krzeszowicach.
Do końca sierpnia w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Krzeszowicach (pl. F. Kulczyckiego 1) można oglądać wystawę fotograficzną „Requiem dla pałacu”. Krzeszowicki fotograf Andrzej Bulicz przez ostatnie 5 lat dokumentował opłakany stan niszczejącego pałacu Potockich. Wystawa jest czynna w godzinach funkcjonowania biblioteki: od wtorku do piątku od 10.00 do 18.00, w sobotę - od 8.00 do 14.00.
Wybudowany w latach 50. XIX w. weług projektu Franciszka Marii Lanciego, potem zaś kilkakrotnie przebudowywany, neorenesansowy pałac był chlubą Krzeszowic. Toczyło się tu bujne życie krzeszowickiej linii rodziny Potockich. Skończyło się po wybuchu wojny w 1939 r. W 1940 r. pałac zajęli Niemcy, urządzając tu letnią rezydencję gubernatora Hansa Franka. Budynek został przebudowany.
Po zakończeniu wojny Potoccy nie wrócili już do Krzeszowic. Ich majątek, włącznie z biblioteką, archiwum i zbiorami sztuki, skonfiskowali komuniści. - Po wyjściu Niemców weszli Rosjanie. Trzymali w pałacu konie, palili elementami stolarki. Potem zaś ludność miejscowa zabierała stąd wszystko, co dało się unieść, odkręcić, wyrwać. W 1946 r. pałac częściowo ożył, gdy umieszczono tu Państwowy Zakład Wychowawczo-Naukowy, gdzie mieszkały i uczyły się m.in. osoby osierocone w czasie wojny. We wnętrzu było sucho, ciepło i czysto - powiedział Andrzej Nąckiewicz, znany kolekcjoner krzeszowickich pamiątek historycznych, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Słowa Pisanego, które współorganizowało wystawę.
W 1975 r. pałac faktycznie opustoszał. Z rzadka odbywały się tu imprezy kulturalne, postępowała jednak stopniowa dewastacja tego liczącego 228 pomieszczeń budynku.
- Szybkie postępy zniszczeń tej pięknej niegdyś budowli przerażają. Ściany i stropy są zawilgocone, stropy w niektórych salach i w klatce schodowej podparto stemplami, gdyż grożą zawaleniem, na II piętrze widać ślady pożaru, w sali balowej nie ma zdobiących ją niegdyś pięknych luster, z wyposażenia biblioteki pozostały smętne resztki. Do niektórych miejsc nie można dotrzeć, bo stropy niebezpiecznie się uginają - powiedział A. Bulicz.
Wykonał w sumie tysiąc zdjęć, z których 80 pokazał na wystawie. Te fotografie robią ogromne wrażenie. Są wołaniem o ratunek dla opuszczonego zabytku.
- Może pałac jednak ożyje - mówi z nadzieją Danuta Hubisz-Rudel, dyrektor krzeszowickiej biblioteki. Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził bowiem w czerwcu br. roszczenia spadkobierców Adama Potockiego do nieruchomości krzeszowickich, w tym do pałacu. Powrót prawowitych gospodarzy do pałacu nie podniesie go jednak od razu z ruiny. Wyprowadzenie zabytkowego budynku ze stanu katastrofy budowlanej do stanu zwykłej używalności wymagałoby wielomilionowych nakładów, i to w dolarach.