W 70. rocznicę rozpoczęcia rzezi wołyńskiej w 1943 r. otwarto wystawę w Muzeum AK. Towarzyszyła jej konferencja naukowa.
Na 12 planszach ekspozycji pokazano genezę i przebieg ludobójstwa na Wołyniu w 1943 r., ilustrując to mało znanymi dotąd fotografiami i dokumentami.
– To przedsięwzięcie faktograficzne i edukacyjne bardzo ważne dla przywrócenia polskiej pamięci zbiorowej, świadomości o ludobójstwie dokonanym wówczas na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich. W okresie PRL temat ten bowiem był spychany na margines – powiedział dr Marek Lasota, dyrektor krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, współorganizującego wystawę oraz towarzyszącą jej sesję naukową „Zagłada ludności wschodnich województw II RP w latach II wojny światowej dokonana przez nacjonalistów ukraińskich – w 70. rocznicę Krwawej Niedzieli Wołyńskiej”.
Owa „krwawa niedziela” 11 lipca 1943 r. rozpoczęła falę masowych mordów zamieszkujących Wołyń Polaków. Trwały one jednak również w latach wcześniejszych i późniejszych.
– Chcieliśmy pokazać skalę polskich strat, szacowaną na ponad 100 tys. ofiar. Chcieliśmy również przypomnieć, że byli także Ukraińcy, którzy pomagali Polakom. Niektórzy z nich za tę pomoc i za odmowę brania udziału w rzeziach zapłacili życiem – dodał dr Piotr Wierzbicki z Muzeum AK, współtwórca ekspozycji.
Uczestnicy sesji naukowej, m.in. ks. prof. Józef Marecki, prof. Andrzej Zięba, dr Lucyna Kulińska, prof. Zygmunt Woźniczka i ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, podsumowali dotychczasowy stan wiedzy na temat ludobójstwa Polaków na Kresach w czasie II wojny światowej.
– Nacjonaliści ukraińscy zamordowali wówczas, często w bardzo okrutny sposób, 180 kapłanów katolickich. Warto również dodać, że choć w przeważającej liczbie mordowano Polaków, to ofiarami nacjonalistów ukraińskich padali również mieszkający na terenach województw wschodnich RP Żydzi, Czesi, Ormianie oraz Ukraińcy niezgadzający się z polityką OUN-UPA. To temat wciąż mało zbadany – powiedział ks. Isakowicz-Zaleski. – Ważne jest pokazanie dużej skali tych okrutnych mordów. Nie można się również dziwić, że ci, którzy przeżyli te straszne chwile, do dziś nie mogą o tym zapomnieć.
– Materiały z konferencji będą opublikowane w wersji drukowanej i elektronicznej – zapewnia Kazimierz Barczyk, przewodniczący Rady Muzeum AK, przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego, który 1 lipca przyjął uchwałę oddającą hołd pamięci ofiar ludobójstwa na kresach.
10 lipca po południu bp Grzegorz Ryś odprawił w katedrze wawelskiej Mszę św. za dusze pomordowanych na Kresach. – To jest historia, która chwyta nas w samym środku tej rocznicy. Rocznicy, która odświeża w nas świadomość strasznej zbrodni – mówił podczas kazania. Przypomniał postać biblijnego Józefa, który swoim braciom wybaczył, ze względu na cześć Boga.
– Historia naszego zbawienia pokazuje, że Bóg jest w stanie ze zła wyprowadzić dobro. Tylko trzeba poddać się działaniu Bożemu. Jestem głęboko przekonany, że Pan Bóg działa w nas w tej godzinie, dlatego jesteśmy na tej Eucharystii – zapewniał biskup. – Jesteśmy wspólnie ochrzeni – przekonywał bp Ryś, odpowiadając na pytanie, dlaczego pojednanie Polaków z Ukraińcami jest nie tylko możliwe, ale konieczne.
Jak podkreślał, jesteśmy jednym Kościołem tworzonym przez Boga. A gdy przebaczamy, odkrywamy, że dobro jest bardziej pierwotne niż zło. Msza św. na Wawelu była także modlitwą o wzajemne pojednanie. – Na dzisiejsze historyczne wydarzenie patrzymy z perspektywy miłości – powiedział na zakończenie Eucharystii ks. prałat Zdzisław Sochacki. Po zakończeniu liturgii z Wawelu wyruszył marsz pamięci.