Idź pod prąd

To był jeden z tych cięższych pielgrzymkowych dni. Słońce zostawiało mi na twarzy ślad w postaci opalenizny, a sutannę i inne części garderoby można było wykręcać.

ks. Mirosław Kulesa

|

Gość Krakowski 29/2013

dodane 18.07.2013 00:00
0

Po kilkunastu kilometrach marszu połączonego ze śpiewem i modlitwą człowiek miał prawo czuć się zmęczony. Był to jednak ten rodzaj „radosnego zmęczenia” – podobny do zmęczenia turysty, który wychodzi na wysoką górę, gdy widoki górskich szczytów rekompensują zmęczenie. Byłem zmęczony, ale i szczęśliwy, że tyle spraw udało się przedstawić Panu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy