Trwają prace remontowe przy wawelskim murze „cegiełkowym”.
Ów mur ciągnie się wzdłuż zbocza wzgórza wawelskiego ku Bramie Herbowej, przez którą tysiące pielgrzymów i turystów wchodzi codziennie na Wawel. Jest swoistym świadectwem wdzięczności dla ofiarodawców, którzy w latach 1921-1936 wspierali finansowo odbudowę Zamku Królewskiego na Wawelu. Osoby prywatne oraz przedstawiciele firm i instytucji dokonali 6329 wpłat, dzięki którym odbudowa zamku mogła się posuwać naprzód.
Pomysł upamiętniania ich ofiar w postaci „cegiełek” w murze pochodził od prof. Adolfa Szyszko-Bohusza, dyrektora prac renowacyjnych. Tabliczki z nazwiskami i nazwami wielu ofiarodawców szybko wypełniły mur. W trakcie przebudowy na początku lat 50. ub. wieku, na śmietniku znalazło się kilkaset „cegiełek”. Do dzisiaj dotrwało ich 788.
- Za każdym razem gdy odwiedzam Wawel, odczytuję napisy na co najmniej kilkunastu tabliczkach. Są wzruszającym świadectwem ofiarności przedwojennego społeczeństwa - powiedział Janusz Jodkowski z Koszalina.
Na pierwszych z brzegu „cegiełkach” można odczytać m. in. że wśród ofiarodawców znaleźli się: „Janina Strażycowa – Karczmiska – 1921”, „Dr Zygmunt Skowroński, Zastępca Szefa Kancelarii Cywilnej Prezydenta Rzeczypospolitej – 1936”, „Magistrat miasta Grodna – 1924”, „Majstrowie Cechu Kapeluszniczego w Warszawie – 1921”, „Pracownicy kolejki wąskotorowej Miechów-Działoszyce – 1921”.
Mur „cegiełkowy” był wprawdzie gruntownie odnowiony w latach 1996-1998 z funduszów Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków Krakowa, jednak był regularnie zawilgacany i pojawiały się na nim wykwity solne. Przenikała do niego wilgoć ze skał wzgórza wawelskiego. Potrzebne było zastosowanie nowej technologii. Od czterech lat etapami oddziela się wierzchnią warstwę muru wraz ze znajdującymi się na niej tabliczkami ofiarodawców, od warstwy stykającej się bezpośrednio ze wzgórzem. Dzięki powstałemu korytarzowi powietrznemu, wierzchnia warstwa muru nie będzie „piła” wilgoci.
Obecnie trwa kolejny etap prac, który powinien zakończyć się jesienią. Prace są finansowane z funduszów Ministerstwa Kultury i SKOZK.
- Nazwiska wszystkich przedwojennych ofiarodawców znalazły się w VI tomie „Studiów do dziejów Wawelu”. Może warto by je jednak umieścić również zbiorczo na specjalnych tablicach lub udostępnić w elektronicznych „infokioskach” znajdujących się w zamkowym Centrum Promocji i Informacji. Są bowiem nie tylko dowodem dawnej ofiarności lecz mogą zachęcać do ofiarności również obecnie - powiedział Jarosław P. Kazubowski, krakowski historyk sztuki, publicysta i restaurator.