Pod takim hasłem w sobotę rano wyruszyła na Jasną Górę XXII Piesza Pielgrzymka Dominikańska.
Nie boją się trudu, upału i bąbli na stopach. Za 7 dni złożą swoje intencje u stóp ukochanej Matki. Organizatorzy nie kryją radości – od kilku lat nie było tylu chętnych. W tegorocznej pielgrzymce bierze udział 1480 osób. Wyczerpały się limity we wszystkich ośmiu grupach. „Dziewiętnastka” gromadzi duszpasterstwa szkół średnich, studenci idą w trzech „Beczkach”, ci, którzy chcę szukać drogi do Boga w milczeniu, pielgrzymują w dwóch grupach „Ciszy”. Rodzice z dziećmi w wózkach, nosidełkach, siedzącymi „na barana” i maszerującymi dzielnie o własnych siłach, zapisali się do „Rodzinnej”. Wierni, którzy chcą poświęcić ten czas na umartwienia, pielgrzymują w „Grupie pokutnej”.
Uczestnicy zgromadzili się w sobotę rano na Mszy św. w kościele oo. dominikanów. – Pielgrzymka, zostawienie codzienności, jest okazją do zobaczenia kim jestem, kim jest Bóg w moim życiu. To czas, by coś w sobie odkurzyć, wyjąć, przewietrzyć, nasmarować, pozwolić, by odżyło. Szybko zdacie sobie sprawę, ilu rzeczy nie potrzebujecie. Przejrzyjcie swoje „bagaże” i zostawcie to, co niepotrzebne – mówił w kazaniu o. Dominik.
Dlaczego wierni decydują się na ból, zmęczenie, niewygodę? – Chcę zanieść do Maryi swoją intencję, a także czerpać siły na cały rok – mówi Ania. Pani Ewa, która idzie po raz 8. podkreśla, że ten czas to dla niej sposób na „naładowanie akumulatorów”. Dla Asi, studentki, która pielgrzymuje od 9 lat, to forma spędzenia wolnego czasu i możliwość lepszego poznania siebie.
Pielgrzymi dotrą na Jasną Górę 9 sierpnia.