Upał na szczęście słabnie. Ale w czwartek byliśmy bliscy pobicia rekordu z1833 roku (38,4 st. C). Termometry w Balicach pokazały 36,9 st. C.
W wielu małopolskich urzędach, ze względu na wysoką temperaturę w pokojach, pracę skracano do 14.00. Z powodu gorąca doszło do awarii trakcji kolejowej w Kozłowie koło Miechowa. Pasażerowie pociągu z Warszawy do Krakowa utknęli w czwartek na ponad 5 godzin w rejonie stacji. Część innych pociągów jeżdżących tą trasą w ogóle nie wyjechała. Inne skierowano na objazd przez Jaworzno. Problemy były też na krakowskich liniach tramwajowych. Przegrzały się urządzenia miejskiej wypożyczalni rowerów. Przez kilka godzin nie można było z niej korzystać.
Trudna jest też sytuacja hydrologiczna w regionie. Prawie 600 domów w Małopolsce nie ma wody – najgorzej jest w gminach na północ od Krakowa. Służby kryzysowe wysyłają tam beczkowozy.
Na Rynku Głównym atrakcją jest kurtyna wodna. Obok Wieży Ratuszowej można napić się zimnej wody ze specjalnego hydrantu udostępnionego przez krakowskie wodociągi z miejskiej sieci. Kran wraz z podajnikiem jednorazowych kubków oznaczono napisem: „Dobra woda prosto z kranu". Wodociągi promują przy tej okazji picie wody, którą mamy w domach.
Oblężenie przeżywają miejskie fontanny, zwłaszcza ta na pl. Szczepańskim. Przypominamy, że kąpiele w fontannach są nie tylko zakazane, ale i niebezpieczne. Woda krąży w nich bowiem w obiegu zamkniętym. Ponadto zawiera substancje chemiczne chroniące przed grzybem, pleśnią i kamieniem. Kontakt z taką wodą może grozić zakażeniem skóry, wysypką, zapaleniem uszu i oczu lub biegunką, wywołaną groźnymi bakteriami coli.
Upał stał się także powodem zachowań... dziwnych. 24-letni mieszkaniec Skawiny nie tylko paradował nago po ulicy, ale także zaczepiał przechodniów. Mężczyzna, najprawdopodobniej pod wpływem narkotyków, trafił do szpitala na oddział toksykologii.