„A On mi plecie warkocze, gdy ja sobie stopy moczę” – tak o miłości Boga śpiewała na krakowskiej barce „Aquarius” Magda.Lena Frączek.
Wokalistka zespołu „Love story” w tym roku wydała pierwszą solową płytę – „Effatha” (tzn. „Otwórz się!”). Jak mówi, to nie tylko zbiór piosenek, ale przede wszystkim historia jej życia. Pisze tylko o tym, czego doświadczyła.
„O Kobiecie jest ta płyta. Wyjątkowej. Jedynej. A także dla Niej. Dla Tej pełnej strachu ukrytego pod perfekcyjnym makijażem. Dla Tej osieroconej i odepchniętej. Dla Tej marzącej o księciu z Disneya, który – ktoś musi Ci to w końcu powiedzieć – nie istnieje, ale to nie jest zła wiadomość. Dla Tej, dla której kultura, płeć, własny ojciec lub nadwaga, rozumiane są jako problem. Dla Tej, która ma kłopot z urealnieniem swoich pragnień. Dla prostej dziewczyny i skomplikowanej jak fizyka kwantowa wariatki. Dla Kobiety zranionej, zgwałconej, zamrożonej. Dla Kobiety, która pozbyła się swoich dzieci, i dla Tej, która za bardzo je pokochała. Dla feministki i pruderyjnej dziewczyny z katolickiego internatu” – napisała wokalistka.
Magda.Lena promuje płytę w całej Polsce. W piątek odwiedziła także Kraków. Koncert, podczas którego nie zabrakło piosenek takich, jak „Weronika”, „Klara” czy „Anna”, odbył się w malowniczej scenerii, na barce pod Wawelem. Był to czas pełen wzruszeń (także dla męskiej części widowni), wspólnego śpiewu, improwizacji i modlitwy. Magdzie towarzyszył utalentowany perkusista, Patryk Głyk. Na specjalne życzenie publiczności wokalistka zaprezentowała najnowszą piosenkę, która ukaże się w przyszłości, na kolejnej płycie, zainspirowanej historiami jej najbliższych.
– Sprawy, o których śpiewa Magda, są mi bardzo bliskie, zwłaszcza teraz, kiedy odkrywam pełnię swojej kobiecości – mówiła imienniczka piosenkarki, która wybrała się na koncert z przyjaciółmi.