Po raz trzeci wzdłuż i wszerz Wisły przepłynął rejs ewangelizacyjny.
Pomimo chłodu i pochmurnej pogody, barka „Nimfa” znów odbiła od brzegu. Wypłynęła powoli, przy spokojnych dźwiękach gitar i śpiewie pasażerów, prowadzonym przez Pallotyńską Wspólnotę Ewangelizacyjną. Na rozświetlony blaskiem latarni Kraków wszyscy patrzyli z perspektywy wód Wisły. Z innej perspektywy możemy też spojrzeć na siebie. Bo po tym rejsie nic już nie będzie takie samo...
– Płynąc, nasyćmy się Jezusem – mówił ks. Łukasz Gołaś, pallotyn. Rejs rozpoczęła więc modlitwa, którą prowadził Tomasz, mąż i ojciec trójki dzieci. Później przyszedł czas na świadectwo Jarka – człowieka inteligentnego, elokwentnego i przystojnego, który całe przeszłe życie inwestował w zdobywanie wiedzy. Dziś wie, jak bardzo nieszczęśliwe było to jego życie. – Czułem się, jakbym był bambusem – mocnym z zewnątrz, ale bez rdzenia w środku. I wiecie, co? Nawróciłem się w swojej parafii, mając 40 lat. Zrozumiałem ważną rzecz – Bóg przychodzi do nas z prostą łaską i mówi: "Jeśli chcesz kochać, to kochaj" – wyznał Jarek.
Kapitanem trzeciego rejsu ewangelizacyjnego był bp Damian Muskus OFM, który głosił słowo Boże o ośmiu błogosławieństwach. – Św. Franciszek był kartą Ewangelii rzuconą w świat. Chciałbym życzyć wam, by do tej karty dołączone zostały kolejne, nowe, pisane waszym życiem – mówił.
Kapitan bp Damian Muskus i wicekapitan kard. Franciszek Macharski na pamiątkę rejsu otrzymali wiosła
Adam Wojnar /GN
Jak to zrobić? Trzeba przede wszystkim uświadomić sobie, że Ewangelię może głosić każdy. I to całym sobą. Żywym słowem, w dialogu, utożsamiając się z tym, co głosimy... – Aby głosić słowo Boże, trzeba je pokochać! – podkreślał bp Muskus.
Najważniejsze miejsce na barce zajmował krzyż, który wręcz jaśniał na tle wieczornego miasta i ciemnych wód rzeki. – W apostołów też uderzały fale obojętności i wątpliwości. Chrystus nie przyszedł jednak zamienić ziemi w kraj szczęścia. On przyszedł, by wpisać nowe życie w nasze serca. Przemieniać je – nauczał kapitan we franciszkańskim habicie.
Każdy pasażer barki miał też szansę na taką przemianę – gdy rejs zbliżał się do końca, nadszedł czas na to, by świadomie i dobrowolnie oddać swoje życie Chrystusowi. To wzruszający widok, gdy ludzie z zapalonymi świecami klęczą przed krzyżem... Niektórzy nie kryją łez.
Ps. Gościem specjalnym trzeciego rejsu był kardynał senior Franciszek Macharski, którego pogoda ducha urzekła wszystkich płynących „Nimfą”.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się