Na krakowskich Błoniach odbyła się wielka Rewia Kawalerii.
Ponad 200 kawalerzystów z 15 pododdziałów formacji kultywujących tradycje oddziałów jazdy polskiej z okresu międzywojennego przemaszerowało 22 września ulicami Krakowa. Prezentowali się krakowianom na Rynku Głównym, następnie udali się na Błonia. Tam, zameldowawszy się 96-letniemu ppłk. Zbigniewowi Makowieckiemu, prezesowi Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii w Londynie, który w czasie kampanii wrześniowej 1939 r. dowodził plutonem 3. Pułku Strzelców Konnych, rozpoczęli defiladę. Defilowali w pełnej gali, jak 80 lat temu ich kawaleryjscy poprzednicy przed marszałkiem Józefem Piłsudskim w trakcie Rewii Kawalerii, zorganizowanej w 250. rocznicę bitwy pod Wiedniem.
Następnie odbyły się pokazy musztry konnej oraz innych umiejętności kawaleryjskich, w tym władania szablą i lancą. Wielki entuzjazm zgromadzonych wywołał pokaz szarży kawaleryjskiej. – Gdy widziałem ten dynamizm ruchu koni i ludzi, słysząc świst szabel, brzęk ułańskiego oporządzenia oraz parskanie i rżenie koni, przypomniały mi się słowa: „Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni”, fragment wiersza Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, tak pięknie oddające poetycko obraz jazdy polskiej – powiedziała obserwująca rewię Elżbieta Solecka. Uznania dla młodych kawalerzystów nie krył także inż. Lesław Kukawski, wybitny znawca historii kawalerii polskiej, posiadacz wielkiej kolekcji pamiątek kawaleryjskich.
Rewię poprzedziły dwutygodniowe przygotowania w obozie Centrum Wyszkolenia Kawalerii Ochotniczej na Błoniach. – Było to niezbędne dla zgrania wszystkich elementów wyszkolenia kawaleryjskiego. Pozwoliło również zaprezentować gościom odwiedzającym obóz tradycje jazdy polskiej – powiedział występujący w barwach krakowskiego 8. Pułku Ułanów Księcia Józefa rotmistrz kawalerii ochotniczej Jakub Czekaj z Federacji Kawalerii Ochotniczej, która była organizatorem rewii.
Młodzi kawalerzyści nie zapomnieli również o wodzach, którzy niegdyś prowadzili do zwycięstwa żołnierzy polskich. W przeddzień rewii, w sobotę 21 września, udali się w szyku pieszym pod dowództwem rtm. kaw. och. Dariusza Waligórskiego na Wawel, by w kryptach złożyć hołd marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu i królowi Janowi III Sobieskiemu.
– To symboliczne nawiązanie do wydarzenia sprzed 80 lat, gdy w 250. rocznicę bitwy pod Wiedniem marszałek Piłsudski – przy wtórze bicia dzwonów wszystkich kościołów krakowskich i huku dział strzelających z bulwarów wiślanych – składał w krypcie św. Leonarda hołd zwycięzcy spod Wiednia. Marszałek powiedział wówczas: „Panie prezydencie! Przychodzę tu, aby w imieniu armii złożyć hołd królowi, który był wielkim wodzem i umiał wielkie odnosić zwycięstwa” – przypomniał dr Jarosław Szarek, historyk z krakowskiego oddziału IPN.