Księżowskie problemy

Całkiem niedawno błogosławiłem ślub. Narzeczeni składali właśnie podpisy, gdy jeden ze świadków zerknął i rzucił do mnie: „Jaki zegarek! No, jakiś sportowy, lepszy...”.

ks. Jacek Stryczek

|

Gość Krakowski 40/2013

dodane 03.10.2013 00:00
0

Akurat ten zegarek dostałem, kosztował ok. 200 zł. Ale nie ukrywam, że dla mnie to było zwykłe chamstwo. Tym bardziej, że zawsze i wszędzie powtarzam: „Pieniądze nie są i nie będą największym problemem księży”. Zwłaszcza teraz, gdy można z łatwością zarabiać duże pieniądze. Uważam, że problemy księży są gdzie indziej.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy