Z Krakowa zniknie najważniejsza jednostka wojskowa.
Decyzją ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka, z początkiem przyszłego roku zostanie zlikwidowany 2 Korpus Zmechanizowany im. gen. Władysława Andersa, którego dowództwo mieściło się w Krakowie. Ta decyzja wywołała pod Wawelem oburzenie. To bowiem kolejny przykład likwidacji lub wyprowadzania z Małopolski ważnych instytucji.
Dowództwo korpusu odgrywało dużą rolę nie tylko w skali lokalnej. W razie wybuchu wojny, miało bowiem dowodzić operacjami lądowymi. Do tego wszystkiego korpus miał szczęście do dobrych dowódców. Dowodzący do niedawna korpusem gen. Jerzy Biziewski, to jeden z najlepszych, najbardziej inteligentnych generałów polskich. Obecny dowódca gen. Andrzej Knap, również należy do wyróżniających się generałów.
Co prawda ministerstwo zapewnia, że w Krakowie powstanie jakaś komórka dowódcza, powołana z myślą o dowodzeniu wojskami lądowymi na wypadek wojny, niemniej jak na razie jest to jeszcze palcem na wodzie pisane. Niedługo więc Kraków może w ogóle zostać bez wojska, bo są również zakusy na wyprowadzenie z miasta słynnej 6. Brygady Desantowo-Szturmowej.
W 1939 r. Niemcy wkroczyli do Krakowa szóstego dnia wojny. Jeśli rozbrajanie podwawelskiego grodu i Małopolski będzie postępowało z taką szybkością jak teraz, to ewentualny agresor w przyszłej wojnie, zawita do nas już w pierwszym dniu jej trwania