Kolejna ukraińska kartka z kalendarza chóru Organum i zepołu Ricercar zerwana. Zapisały ją nie tylko dźwięki, ale też słowa tych, bez których tournée nie mogłoby się odbyć, oraz Polaków z Ukrainy czekających na powiew krakowskiego ducha.
– Pamiętajcie, że tu zawsze są Polacy, którzy czekają na was i na wasze koncerty – mówiła Wiktoria Laskowska-Szczur, prezes Związku Polaków Ukrainy. – Jeszcze nigdy nie uczestniczyłem we Mszy św. z taką oprawą muzyczną – podkreślał wzruszony ks. Waldemar Pawelec, proboszcz sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Dowbyszu, wybudowanego jako wotum wdzięczności za ocalenie tam wiary katolickiej. – Otworzyliście mi oczy na Jana Pawła II – dziękował artystom.
Dni Papieskie, w których wzięli udział krakowscy muzycy, odbyły się najpierw w Żytomierzu, "Mieście Chleba i Pokoju", w którym mieszkał Ignacy Paderewski, a potem w Dowbyszu, Połonnem oraz na ziemi wołyńskiej.
– Bronią przeciw wrogom Chrystusa jest modlitwa! Ja bez tej broni nie wychodzę z domu – zachęcał podczas kazania bp Leon Dubrawski. – Antykościół ma dużo pieniędzy na walkę z Kościołem i demoralizację – mówił z kolei w Połonnem.
– Warto służyć Kościołowi – mówił tam również do artystów z Krakowa ks. Józef Pawłuk, były proboszcz parafii, obchodzący 25-lecie kapłaństwa.
W katedrze w Łucku, już pod koniec wyjazdu, zabrzmiała "Lacrimosa" Lutosławskiego z solową partią Łucji Czarneckiej i koncertmistrza Macieja Chylińskiego. – Brat podniósł rękę na brata, siostra na siostrę – mówił dyrygent Bogusław Grzybek tuż przed rozpoczęciem koncertu. Na wołyńskiej ziemi zabrzmiał także żałobny utwór "O, Maria Dolorosa".