Tradycyjne sery i wędliny, ekologiczne jaja, świeże owoce, warzywa i zioła - na Targu Jesiennym jest w czym wybierać!
– Poprzez targ chcemy dotrzeć do klientów Centrum Handlowego "Tandeta”, którzy nie przyszli tu po żywność, ale przede wszystkim po odzież, i którzy produkty spożywcze przyzwyczaili się kupować w supermarketach. W naszym namiocie znajdą alternatywę dla żywności produkowanej hurtowo – mówi Rafał Serafin, prezes Fundacji "Partnerstwo dla Środowiska".
A gdy już klienci zasmakują w pysznych jabłkach z ekologicznego sadu, wędlinach bez chemicznych dodatków (które przedłużają datę ważności, ale zdrowiu człowieka szkodzą) czy chlebie bez spulchniaczy i sztucznych barwników, będą chcieli wracać tu po więcej i więcej. – Targ Jesienny będzie czynny w każdą sobotę od godz. 8 do 13 i w środy od godz. 13 do 18, aż do Bożego Narodzenia. Z każdym tygodniem swoje produkty, których nie można kupić w żadnym innym miejscu, będzie tu sprzedawać coraz większa liczba rolników i hodowców – zachwala R. Serafin.
Na pierwszym Targu Jesiennym dużą popularnością cieszyły się tradycyjnie wyrabiane sery z Leśnicy Monika Łącka /GN Targ Jesienny, organizowany przez Fundację "Partnerstwo dla Środowiska" w ramach projektu "Produkt Lokalny Małopolska” ma być częścią systemu sprzedaży produktów lokalnych. Chodzi o to, aby w każdej dzielnicy Krakowa powstały punkty, gdzie będzie można kupić lokalne produkty z najwyższej półki. W ten sposób rolnicy będą mieli stałe miejsca zbytu, a klienci wygodny dostęp np. do prawdziwych wiejskich jaj prosto z gospodarstwa, po którym biega tysiąc kur.
W przeciwieństwie do wielu krajów Unii Europejskiej (np. Słowacji, Francji czy Włoch), w Polsce obowiązują przepisy prawne, które uniemożliwiają wytwórcom nieprowadzącym firmy (a spełniającym wszystkie normy weterynaryjno-sanitarne) bezpośrednią sprzedaż produktów takich, jak: dżemy, soki, wędliny i pasztety, chleb, domowe przetwory. – A przecież nie każdy czuje się przedsiębiorcą. Dlatego nasza fundacja wraz z Małopolską Izbą Rolniczą zbierają podpisy pod petycją w sprawie zmian prawnych, które umożliwią zwiększenie legalnej produkcji i sprzedaży lokalnej z pierwszej ręki – od rolników i innych, małych, rodzinnych wytwórców – tłumaczy R. Serafin.
Do sprawy wrócimy wkrótce w drukowanej wersji "Gościa Krakowskiego”.