To jest coś bardzo osobistego. Widać to jednak na zewnątrz. Przyznam się do wewnętrznej przemiany.
Gdy patrzę wstecz, na początki mojego kapłaństwa, myślę, że byłem wtedy w czasie Mszy św. dużo bardziej księdzem. Ważniejsi dla mnie byli ludzie, dla których odprawiałem Eucharystię. Koncentrowałem się na tym, jak odprawiam. Dopiero z czasem zaczęło się to zmieniać. Sądzę, że najpierw w moim życiu. Kolejne lata kapłaństwa niosły ze sobą nie tylko wiele pracy, ale również konieczność ponoszenia ofiar. Ofiara z życia ma to do siebie, że trudno w niej znaleźć satysfakcję.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.