Wszystko za uśmiech

5. urodziny „Alma Spei”. Gdy rodzice dowiadują się, że ich dziecko jest nieuleczalnie chore, w ich życiu zmienia się wszystko. Jeszcze dramatyczniejsza jest chwila, gdy wiadomo, że szpitalne leczenie trzeba zakończyć, bo nic już nie pomoże.

ks. Ireneusz Okarmus

|

Gość Krakowski 49/2013

dodane 05.12.2013 00:00
0

Zabranie nieuleczalnie chorego dziecka do domu oznacza jednak ogromne medyczne problemy, bo często jest ono w tak ciężkim stanie, że bez specjalistycznego sprzętu, wartego niekiedy kilkadziesiąt tysięcy złotych, nie mogłoby żyć bezpiecznie poza szpitalem. Poza tym konieczna jest też fachowa opieka lekarza i pielęgniarki. – Naszym zadaniem jest zapewnienie takiej opieki, żeby dziecko nie cierpiało, nie czuło bólu, duszności, żeby nie miało przykurczy ani odleżyn i było prawidłowo odżywione – odpowiada lek. med. Małgorzata Musiałowicz, założycielka i prezes działającej od 5 lat krakowskiej fundacji Hospicjum dla Dzieci „Alma Spei”. Jego nazwa mówi wszystko – „karmiąca nadzieją”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy