Tatrzańska Fundacja Pomocy Społecznej apeluje o pomoc w naprawie uszkodzonego budynku.
Pożar w rodzinnym domu dziecka wybuchł w nocy 20/21 grudnia. Akcja gaszenia była utrudniona ze względu na dojazd na Bachledzki Wierch. Prowadzi tam stroma droga, która zimą jest bardzo śliska.
W pierwszej fazie gaszenia pożaru na miejsce udało się dotrzeć tylko niektórym wozom strażackim. Mieszkańcy nie kryli oburzenia z tego powodu i zaznaczyli, że ciągle proszą władze samorządowe o lepszą drogę na Bachledzki Wierch oraz zdecydowanie lepsze utrzymanie jej zimą. Kiedy pojawiły się problemy z wyjazdem samochodów strażackich, na miejscu tragedii pojawiła się piaskarka. W akcji brało udział w sumie 14 jednostek Straży Pożarnej.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że ogień mógł się pojawić na parterze obiektu, gdzie prawdopodobnie nastąpiło zwarcie instalacji elektrycznej. W chwili pożaru w budynku znajdowało się pięć osób dorosłych i dziewięcioro dzieci, ale wszyscy szybko opuścili obiekt i nie doznali żadnych obrażeń. Strażacy przyznali, że to był trudny do wykrycia, ukryty pożar.