Młodzi górale dbają o tradycję. W wielu miejscowościach Podhala grupy kolędnicze ogłaszają dobrą nowinę o Bożym Narodzeniu, pukając od domu do domu.
Kolędowanie sprawia im przyjemność, są przyjmowani niemal w każdym domu. – Teksty kolędowania przygotowujemy sami – mówi z radością Łukasz, gimnazjalista. Na ogłaszanie dobrej nowiny wybrał się jeszcze z czterema kolegami. Dwóch z nich gra na skrzypcach. Podczas krótkiego przedstawienia prezentują m.in. taniec góralski dla Bożej Dzieciny. – Bywa i tak, że dzieci małe trochę się nas boją, zwłaszcza kostuchy – żartują chłopcy.
Jak przypomina etnograf dr Stanisław Trebunia-Staszel z Uniwersytetu Jagiellońskiego, kolędowanie to wielowiekowy zwyczaj. – Bardzo dobrze, że jest pielęgnowany przez dzieci i młodzież na Podhalu, ale i w innych zakątkach naszego kraju. Zachęcam kolędników do konsultowania krótkiego przedstawienia zawsze z osobą dorosłą – mówi dr Trebunia-Staszel. Przed laty i ona kolędowała w swojej rodzinnej miejscowości, podobnie jak Krzysztof Trebunia-Tutka, wokalista zespołu „Trebunie Tutki”.
Grupy kolędnicze wyruszają z ogłoszeniem dobrej nowiny o Bożej Dziecinie już w wigilijny wieczór. Zazwyczaj kolędują do Święta Trzech Króli. – W naszym domu gościło już pięć grup kolędniczych – mówi pani Maria, nauczycielka z Cichego Dolnego.
Okres świąteczno-noworoczny to także czas na wizytę duszpasterską w naszych rodzinach. W niektórych miejscowościach kolęda rozpocznie się już 27 grudnia, a potrwa nawet do 2 lutego.