Ulicami Starego Miasta przeszedł 4. krakowski Orszak Trzech Króli. Orszaki przemaszerowały także przez inne miasta naszej diecezji: Zakopane, Rabkę, Mszanę Dolną, Myślenice, Niepołomice, Wieliczkę i Skawinę.
W krakowskim orszaku, z koronami na głowach, wzięło udział kilkanaście tysięcy osób, które – śpiewając kolędy – przemaszerowały ulicami Starego Miasta, by pokłonić się Jezusowi.
Świętej Rodzinie (po raz trzeci Maryję, Józefa i Jezusa zagrała prawdziwa rodzina z urodzonym niedawno synem) pokłonili się także kard. Stanisław Dziwisz i bp Jan Zając. – Chrystus dwa tysiące lat temu nie narodził się tylko w Betlejem. On narodził się w każdym mieście i w sercu każdego człowieka. I dziś rodzi się w Krakowie, jest tu, między nami. Pamiętajmy o tym! – podkreślał kard. Dziwisz, dziękując wszystkim za bardzo liczny udział w pochodzie. – Tak dużo nie było nas tu rok temu, ani w poprzednie lata. Ciesz się, Krakowie – mówił metropolita krakowski.
– Kto bardzo w Boga wierzy i kto bardzo Go szuka, ten odnajdzie go w maleńkim dziecku – przekonują organizatorzy krakowskiego orszaku (który w tym roku odbył się pod hasłem „Kolędujmy!”), a wtórują im jego rozśpiewani uczestnicy. – Na orszak przychodzimy od jego pierwszej edycji, to już nasza rodzinna tradycja. To wspaniała okazja, by porozmawiać z dziećmi o tym, w co wierzymy, bo choć co niedziela chodzimy razem na Mszę, to idąc w orszaku, możemy „na własnej skórze” przeżyć to wszystko, o czym słyszymy w Ewangelii. Dzieci podchodzą do tego bardzo entuzjastycznie i z całych sił śpiewają kolędy, a potem z przejęciem oddają pokłon Świętej Rodzinie – mówią Ania i Tomek, rodzice trojga dzieci.
Agnieszka i Maciej z dwojgiem dzieci na orszaku byli dziś po raz drugi. – Dobrze, że taki marsz jest organizowany. Idąc w orszaku, nie tylko dobrze spędzamy dzisiejsze święto Objawienia Pańskiego, ale przede wszystkim możemy dotknąć tajemnic naszej wiary i pomóc dzieciom w zrozumieniu ich. Za rok też przyjdziemy – zapewniają.
Orszak rozpoczęły uroczyste Msze św. odprawione w katedrze na Wawelu (skąd – Drogą Królewską – wyruszył pierwszy, europejski człon orszaku prowadzony przez kard. Stanisława Dziwisza i króla Kacpra), w kościele św. Floriana (miejscu wymarszu orszaku afrykańskiego, który przy dźwięku tam-tamów przeszedł przez plac Matejki i ulicę Floriańską) oraz w kościołach Najświętszego Serca Pana Jezusa (sióstr sercanek) i św. Anny (król azjatycki idący w towarzystwie smoka, Lajkonika i przy dźwiękach wschodnich gongów oraz kolęd śpiewanych przez orkiestrę z Czarnego Dunajca, pod Ratusz doszedł aż z ulicy Retoryka).
– Bóg wybrał miejsce i czas, by objawić się ludziom pod postacią dziecka, a my idziemy do Niego na pamiątkę tego wydarzenia. A skoro królowie szli do Jezusa z darami, to i my możemy iść z naszym darem serca, przeznaczając go na konkretny cel – dodaje Robert Kowalski, jeden z organizatorów orszaku.
Od pierwszej edycji krakowskiego orszaku na trasie przemarszu zbierane są więc datki na stypendia dla zdolnej młodzieży będącej pod opieką Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. W tym roku, po raz drugi, na rzecz misji kwestowali także krakowscy kapucyni (którzy zaprosili wszystkich na „Cappuccino dla misji” – można je było wypić w ponad dwudziestu kawiarniach i restauracjach oraz w klasztorze oo. kapucynów przy ul. Loretańskiej), a także podopieczni Dzieła Pomocy im. św. o. Pio (które tym razem kwestowało na rzecz mieszkań wspieranych dla osób wychodzących z bezdomności).
Zdjęcia z tegorocznych orszaków, wykonane przez fotoreporterów "Gościa Niedzielnego" można także zakupić (w rozdzielczości umożliwiającej wykonanie odbitek), wspierając jednocześnie odbudowę spalonego kościoła na Stecówce. Szczegóły dotyczące zarówno zakupu zdjęć, jak i zniszczonej świątyni można znaleźć TUTAJ.