Czy krakowianie chcą Igrzysk Zimowych w 2022 roku?
Partia Jarosława Gowina chce zebrać 4 tys. podpisów, niezbędnych, by złożyć wniosek o referendum w tej sprawie. I z łatwością je zbierze, co nie znaczy, że do referendum dojdzie. Radni już raz odrzucili wniosek o zarezerwowanie miliona złotych w budżecie na ten cel. Rzecznik prezydenta uważa, że nie warto wydawać publicznych pieniędzy na zadawanie retorycznych pytań. Odpowiedź jest bowiem znana.
Miasto zamówiło badania, z których wynika, że krakowianie chcą igrzysk. Sprawa nie jest jednak taka oczywista. Po pierwsze – co innego pytanie sondażowe, a co innego decyzja, która pociąga za sobą duże wydatki. Po drugie – referendum jest okazją, by pokazać cały bilans zysków i strat związanych nie tylko z organizacją igrzysk, ale i ubieganiem się o ten zaszczyt. Radni, którym szkoda było miliona na takie referendum, lekką rękę podnieśli za wydaniem 20 mln zł tylko na przygotowanie wniosku. My zaczęliśmy od wydatków, Monachium – miasto, które też ubiega się o igrzyska w 2022 roku – najpierw zapytało o zgodę mieszkańców. Nawet jeśli u nas do referendum nie dojdzie, krakowianom należy się bardzo konkretna informacja, ile trzeba będzie wydać. Nie na igrzyska, bo i tak tego króliczka nie złapiemy, ale na samo uganianie się za nim.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się