Wykłady i dyskusja złożyły się na sesję kolbiańską "Święty Maksymilian - świadek ewangelicznego ubóstwa", zorganizowaną przez krakowskich franciszkanów.
Pojawiło się trzech wykładowców franciszkanów - o. dr hab. Dariusz Kasprzak OFMCap, prof. UPJPII, o. dr Andrzej Zając OFMConv oraz o. dr Piotr Cuber OFMConv.
O. Zając, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów i dyrektor Instytutu Studiów Franciszkańskich, przekonywał, że krystaliczną i elokwentną ikoną ubóstwa w Kościele stał się św. Franciszek. Biedaczyna z Asyżu wyzwolił się od wszelkiego posiadania i od jakiejkolwiek dominacji. A stało się to po spotkaniu z trędowatym. - Wtedy zmienił się jego sposób widzenia świata, nastąpiła zmiana mentalności - przypomniał zakonnik. - Człowiek prawdziwie ubogi to taki, który nie posiada siebie samego, ma dystans do siebie.
Uczestnicy późniejszej dyskusji zgodnie potwierdzili, że zarówno św. Franciszek, jak i św. Brat Albert oraz św. Maksymilian Kolbe należeli do Boga. - Czyli dla królestwa Bożego wszystko, dla mnie nic - powiedział o ich postawie o. Jarosław Zachariasz OFMConv. Jak podkreślał, od dziecka rozumie ubóstwo jako posiadanie czegoś "u Boga".
Podczas tej samej dyskusji dr hab. Andrzej Porębski przypomniał również, że ubóstwo ma różne twarze - czym innym jest stan materialny, a czym innym postawa duchowa. - Jeśli jestem ubogi, poprzestaję na tym, co konieczne dla życia, także w sensie materialnym - powiedział br. Paweł Flis, albertyn. A w sensie duchowym? - Dla mnie ubóstwo jest ewangeliczną radą. Chcę wymagać nie dla siebie, ale od siebie - mówił zakonnik.
Taka postawa nie musi jednak wpędzać nas w złe samopoczucie czy smutek. Zdaniem dyskutantów, jest wręcz przeciwnie. - Ceną, którą płacimy za brak ubóstwa, jest brak radości - podkreślał o. J. Zachariasz. - Ubóstwo jest kolorowe! - dodał ojciec prowincjał, nieco przekornie dzieląc się wspomnieniami z misji. - Wejdźcie do nowocześnie urządzonych zachodnich mieszkań. Są chłodne, zimne - przekonywał o. Jarosław, przeciwstawiając takim wnętrzom pełne kolorów, choć przecież ubogie, domy w krajach misyjnych.