Punktem wyjścia tego tekstu jest fakt posiadania przeze mnie sterty gazet. Czyli kupuję je, ale często zdarza się, że nie mam czasu od razu ich przeczytać.
Jednak w luźniejszych okresach roku sięgam po kolejne gazety z kupki. Czasami sprzed roku, dwóch, a nawet więcej lat. W tym również po tygodniki katolickie. I czytam w nich analizy polityczne, preferencje redakcji, podpowiedzi dla katolików. Z jednej strony widzę sugestie i opinie sprzed lat, ale wiem też, co się w międzyczasie stało. I niezmiennie wychodzi na to samo: źli nie są tacy źli, a dobrzy nie są tacy idealni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.