Pod takim hasłem trwa w Krakowie misja ewangelizacyjna Stróżów Wielkanocnego Poranka z Włoch. Dziś wieczór kolejne spotkanie "Na Miasteczku".
Są młodzi, energiczni i zakochani w Jezusie. Pewnego dnia postanowili porzucić dotychczasowe życie i posłuchać w sobie głosu Boga. Daniela, Maria Magdalene, Loredana, Eleonora, Anais, Enrica, Giusi, Elisa, Eugenia i Claudio (który za nieco ponad miesiąc przyjmie święcenia kapłańskie), na czele z księdzem Giannim Castorani, przyjechali do Krakowa. W środowy wieczór spotkali się z młodzieżą przy parafii Matki Bożej z Lourdes.
– Nie prowadzimy akcji humanitarnych, nie wspieramy ludzi materialnie, ale pomagamy im wypełniać pustkę i braki miłości, jakie mają w sercach. Zostaliśmy wezwani przez Kościół krakowski, przez waszego biskupa, by przynieść nasze doświadczenie Bożej miłości. Chcemy zaświadczyć, jak spotkanie z Bogiem zmienia życie i przekazać charyzmat naszej szkoły. To charyzmat każdego chrześcijanina. Wiecie, o czym mówię? – pytała Maria Magdalene. – Oczywiście, o radości! Papież Franciszek przecież powtarza, że nie możemy mieć pogrzebowej miny!
Jak wygląda 9-miesięczny pobyt w szkole Sentinelle del Mattino di Pasqua? Na początku składa się śluby: ubóstwa z radością, posłuszeństwa z radością i czystości z radością. Członkowie wspólnoty, oprócz ewangelizowania w różnych częściach świata, biorą udział w kursach formacyjnych pozwalających pogłębić wiarę i zrozumienie samego siebie. Każdy dzień wypełnia modlitwa. Jest czas na Mszę św., adorację, liturgię godzin, lectio divina. Przeżywają każdy tydzień tak, jakby to był Wielki Tydzień, czekając na niedzielę, a żyją z Opatrzności Bożej. – Bóg podsyła nam wszystko, co pozwala żyć, łącznie z jedzeniem. Mamy też swoich duchowych opiekunów, którzy finansują nasz pobyt w szkole. Jesteśmy zawsze w rękach Boga i będziemy żyli tak długo, jak On będzie chciał – przekonują Stróżowie.
Świadectwem swojego życia podzieliła się z młodymi 27-letnia Loredana. – To, że jestem tu dzisiaj, jest zasługą Jego miłości, o którą wołałam przez ponad 20 lat... Nie jest łatwo, kiedy każdego dnia musisz walczyć o uczucia. Zakładasz mnóstwo masek, musisz być doskonały – nosisz modne ubrania, masz najlepsze oceny, pilnujesz, by mówić właściwe rzeczy we właściwym czasie. A wszystko, by doświadczyć choć odrobiny miłości. Straszne! Każdego dnia czułam się coraz bardziej samotna, pragnęłam śmierci, bo moje życie przestało mieć sens. Doświadczyłam także choroby, cierpienia, ale nie mogłam pozwolić sobie na płacz, udawałam kobietę mocną, doskonałą, by nie sprawić przykrości rodzicom i nie zostać przez nich odrzuconą. Dzień przed operacją (to był nowotwór macicy) włączyłam telewizor i zobaczyłam Jana Pawła II. Nigdy wcześniej nie zwróciłam na niego uwagi. Ale tego wieczoru usłyszałam jego głos: „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”. A Jezus, właśnie przez te słowa, zapytał mnie, czy Mu zaufam, czy pozwolę Mu się kochać... – opowiadała.
W najgłębszym zakamarku serca powiedziała Mu: „tak”. Jezus wziął ją wtedy za rękę i już nigdy nie zostawił. Rozpoczął rekonstrukcję jej życia. Krok po kroku. – Doceńcie ten czas łaski, jakim jest Wielki Post, by otworzyć wasze serca Jezusowi, by On mógł stworzyć arcydzieła z każdego z was – zachęcała Loredana.
Na widok 9 roześmianych dziewczyn krakowscy studenci pytali, czy wspólnota przyjmie także panów. – Oczywiście! Szkoła zaprasza zarówno młode kobiety, jak i mężczyzn, choć w tym roku chłopcy się nie postarali... – zachęcały.
Stróżowie Wielkanocnego Poranka zapraszają do wspólnej modlitwy także dziś wieczorem. W parafii Matki Bożej z Lourdes (ul. Misjonarska 37) o godz. 20 rozpocznie się Msza św. Będzie także czas na modlitwę wstawienniczą i adorację.