Logo Krakowa jako miasta starającego się o organizację zimowych igrzysk olimpijskich - to logo na miarę XXI wieku i społeczności sieci. Serio.
Niebawem po zaprezentowaniu logotypu promującego Kraków jako miasto chcące zorganizować zimową olimpiadę ujawnił się jego znakomity potencjał "viralowy", czyli zdolność do rozprzestrzeniania się w internecie w różnych, zmodyfikowanych wersjach.
Oficjalnie motywami wykorzystanymi w logotypie są podhalańska parzenica oraz krakowski Rynek Główny (symbolizuje go żółty kwadrat). Internauci jednak natychmiast zaczęli zmieniać kształt logotypu, dodawać nowe elementy i naklejać go na inne zdjęcia czy rysunki. Jedne kojarzą się Krakowem bardziej (gdy żółty kwadrat staje się otwartym dziobem gołębia czy kiedy motyw parzenicy zastępują skrzyżowane maczety), inne mniej – gdy logo wpisane jest w sylwetkę Latającego Potwora Spaghetti albo postaci Cthulhu, bóstwa stworzonego przez pisarza H.P. Lovecrafta.
W niedługim czasie, dzięki kreatywności użytkowników i podatności logotypu na modyfikacje, powstało mnóstwo nowych prac, opartych na zaprezentowanej grafice, które zaczęły krążyć po wirtualnym świecie.
Można się zżymać, że logo nic nie mówi o igrzyskach, że mogłoby reklamować każdą inną imprezę czy dowolny produkt, że dużo kosztowało (80 tys. zł), że olimpiada w Krakowie to pomysł sam w sobie bez sensu. Nie można jednak zaprzeczyć, że logo Krakowa jako kandydata na organizatora ZIO w internetowych realiach wykorzystuje reklamową maksymę "nieważne jak, ważne, by mówili". Co najmniej część z tych, którzy zobaczyli na facebookowym profilu jednego ze swoich znajomych kolejny "mem" oparty na krakowskiej grafice, chwilę później wstukała w wyszukiwarce hasło "ZIO Kraków logo oryginał" i dowiedziała się, pod jakim znaczkiem będziemy walczyć o organizację olimpiady.
Na koniec tylko jedna uwaga. Zasięg jest ważny, bardzo ważny, ale nie najważniejszy. Niebawem zostanie rozstrzygnięty konkurs na logo Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Biorąc pod uwagę, co działo się z logotypem Krakowa jako "miasta zgłaszającego się" w czasie rozchodzenia się sieciowymi kanałami, mam nadzieję, że zwycięska grafika ŚDM nie powtórzy tego zasięgowego "sukcesu".