Organizatorzy Światowych Dni Młodzieży proszą o modlitwę chorych i cierpiących.
W najbliższym czasie do chorujących w szpitalach archidiecezji krakowskiej (a później także innych diecezji) trafią listy od organizatorów Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Dostarczą je wolontariusze Dzieła Nowego Tysiąclecia.
"Wiele zależy też od Ciebie. Potrzebujemy Twojej modlitwy. Twoja modlitwa jest potrzebna. Jeżeli jesteś chrześcijanką/chrześcijaninem, prosimy Cię: pomódl się o dobre, owocne przygotowanie Światowych Dni Młodzieży w Polsce! Pomóc Ci w tym może zaproponowany niżej tekst, który możesz odmawiać w wolnym czasie. Jeżeli jesteś wyznawcą innej religii, ateistą lub osobą poszukującą Boga, pomóż nam nieść dobro światu przez świadectwo Twojego życia. Ciebie również zapraszamy do Krakowa! Pragniemy przez naszą modlitwę i życie zmieniać środowiska, w których żyjemy, a przez to naszą Ojczyznę i cały świat" – czytamy w przygotowanym liście do chorych.
– Te listy piszemy po to, żeby poprosić osoby chore o modlitwę w intencji Światowych Dni Młodzieży i o ofiarę cierpienia. Ale nie tylko – chcemy ich również zaprosić do duchowego udziału w ŚDM, jak i do faktycznej obecności w specjalnym sektorze dla chorych podczas wizyty ojca świętego – wyjaśnia ks. Rafał Marciak, szef sekcji katechezy i modlitwy w komitecie organizacyjnym spotkania młodych.
Dodaje, że inspiracją dla akcji "L4" była postawa bł. Jana Pawła II, który często zwracał się do chorych z prośbą o modlitwę i ofiarowanie ich cierpień w konkretnych intencjach.
Przygotowane listy będą docierały w różnej formie, także poprzez parafie czy – zwłaszcza do młodszych – za pośrednictwem internetu. Również ich treść będzie dostosowana do wieku adresatów. Każdy z nich będzie mógł odpowiedzieć na otrzymany list, a nazwiska tych, którzy zadeklarują modlitwę w intencji ŚDM, znajdą się na wirtualnej mapie "Polski modlącej się" oraz trafią do pamiątkowej księgi, którą w 2016 roku otrzyma ojciec święty.
Modlący się za Światowe Dni Młodzieży chorzy będą również otrzymywali kolejne wiadomości o postępach prac komitetu organizacyjnego i pomagające w duchowym przygotowaniu się do tego wydarzenia. Do każdej z nich dołączone będzie ponadto świadectwo osoby, która doświadczyła ciężkiej choroby, a dziś odnosi sukcesy i cieszy się życiem.
W pierwszym z listów, który będzie dostarczany już w najbliższym czasie, znalazło się świadectwo Tomka, który pisze m.in.: "Było bardzo ciężko, czekając na »nowe serduszko« poznałem, co to ból i cierpienie, spałem na siedząco non stop podłączony do tlenu. Obok mnie stała stukilogramowa, sztuczna komora, która wspomagała moje serce, a w zasadzie biła za nie. »Siadały« mi nerki, wątroba i płuca, oddech stawał się coraz płytszy. Pod respiratorem na przemian traciłem i odzyskiwałem przytomność. Moje szanse na przeżycie mieściły się w granicach błędu statystycznego i były niższe niż 5%". Swoje świadectwo kończy on opisem swojej obecnej sytuacji – pracuje, jako wolontariusz podróżuje po Polsce, promując transplantologię. "Wspólnie z kolegą jesteśmy jedynymi ludźmi na świecie uprawiającymi triathlon po przeszczepie serca" – dodaje.