Gender zniszczy rodzinę

W Łagiewnikach rozmawiano o zagrożeniach związanych z ideologią gender i seksualizacją dzieci.

– Gdy zgodzimy się, aby człowiek podejmował takie aktywności seksualne, jakie tylko zapragnie, rodzina ulegnie zniszczeniu. Będzie tak również wtedy, gdy powiemy, że wszystkie orientacje seksualne są tak samo dobre. Potrzebujemy ukierunkowania na heteroseksualność, która umożliwia zawarcie małżeństwa i założenie rodziny – przestrzegała Gabriele Kuby, niemiecka socjolog i publicystka, ekspertka w dziedzinie zagrożeń, które niesie za sobą gender, która była gościem konferencji pod hasłem "Rodzino! Dokąd prowadzi cię gender?", która 12 kwietnia odbyła się w auli bł. Jana Pawła II w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach.

Jak przekonuje, Unia Europejska, a także cały świat powinny jak najszybciej zauważyć, że właśnie zaczyna działać (ubierając się w płaszczyk walki o prawa człowieka) nowa ideologia, która jest ideologią nowego totalitaryzmu.

– W społeczeństwie w sposób naturalny dostrzegamy różnice między kobietą a mężczyzną, wynikające z ich biologii, fizjologii, a nawet budowy mózgu. Unia Europejska wypracowała jednak programy, adresowane także do dzieci, które te różnice, zwane stereotypami, mają likwidować. W przedszkolu nie wolno pokazywać dzieciom historyjek, w których kobieta dba o dom, a mężczyzna wykonuje typowo męskie prace. Również szkoły mają tworzyć nowego gender-człowieka, który określa swoją tożsamość poprzez płeć i orientację seksualną, a wszystkie możliwe orientacje powinny być wobec siebie równe. W Polsce 80 przedszkoli przyjęło od UE pieniądze na realizację programów gender, zawierających standardy WHO dotyczące seksualnego wychowania dzieci – zauważa G. Kuby.

Według tych standardów 4-letnie dziecko należy uczyć masturbacji i tego, jakie są orientacje seksualne. Starsze dziecko należy przygotowywać do "pierwszego razu" – oznacza to, że powinno ono poznawać różne techniki seksualne i uczyć się, że ciało to dostarczyciel przyjemności, a człowiek ma wolny wybór w kwestii tego, jak będzie go używał. Jeszcze starsze dzieci mają być ekspertami w dziedzinie antykoncepcji, a aborcja ma być im przedstawiana jako prawo kobiety, jej wybór, opcja do wykorzystania w razie zajścia w ciążę. – WHO powinno chronić świat przed różnego rodzaju epidemiami. Tymczasem samo tworzy epidemię – epidemię seksualności, która ma rozbijać społeczeństwa, a "chronić" kobiety przed posiadaniem dziecka. Standardy WHO dotyczące seksualnej edukacji dzieci są niczym innym, jak seksualnym nadużyciem wobec dzieci, po które państwo chce wyciągać ręce. Przeciwnicy takich rozwiązań nazywani są w Europie prawicowymi radykałami – podkreśla niemiecka socjolog i dodaje, że do Parlamentu Europejskiego regularnie trafiają raporty i projekty, które mają forsować opór przed gender. Przykładem mogą tu być tzw. raporty Zuber, Lunacek czy Estreli (ich autorzy domagają się m.in. finansowania aborcji na życzenie, czy gender treningów w przedszkolach).

To nie wszystko. Zwolennicy gender uważają również, że kobieta będzie coś znaczyć w państwie tylko wtedy, gdy przez całe życie będzie pracowała i płaciła podatki. W ten sposób konstruowane są więc systemy podatkowe i emerytalne. To dlatego w Niemczech trwa walka o to, by jak najwięcej dzieci trafiało do żłobków. – Miesięczne utrzymanie jednego dziecka w żłobku to koszt ok. 1000 euro, a matka, która zostaje z dzieckiem w domu, dostaje jedynie 150 euro. Wczesne dzieciństwo to czas, gdy dziecko otrzymuje od matki najwięcej miłości, która owocuje potem w jego dorosłym życiu. Oddzielenie dziecka od matki skutkuje deficytami miłości, zaufania. Dorosłe dziecko nie będzie miało poczucia, że powinno opiekować się starszymi rodzicami. Nie bez powodu w niektórych krajach wprowadza się eutanazję. Na szczęście wiele krajów, w tym Polska, bardzo aktywnie sprzeciwiają się absurdom gender – mówi Gabriele Kuby.

Gender zniszczy rodzinę   - Gender to ateistyczna utopia XXI wieku - mówi ks. Dariusz Oko Dominika Cicha /GN Podczas konferencji wykłady wygłosili również ks. Dariusz Oko oraz Mirosław Strumiński. Podczas wykładu zatytułowanego "Gender – od tolerancji do totalitaryzmu" ks. Oko wymienił pięć elementów charakterystycznych dla tej, jak stwierdził, kolejnej ateistycznej utopii XX wieku. Są to: globalna kulturowo-cywilizacyjna rewolucja seksualna, przestępcza seks-deprawacja dzieci, fanatyczna propaganda homoseksualizmu, "arcypogarda" dla człowieka i dążenie do władzy totalitarnej.  – Te cechy przypominają marksizm. Nie możemy nazywać genderyzmu filozofią, bo ta opiera się przecież na radykalnym poszukiwaniu prawdy. Propagatorzy tej ideologii skłaniają do odrzucenia wiary i etyki. A kiedy odrzuca się Boga, neguje się w nas to, co najpiękniejsze, bo naszym przeznaczeniem jest, byśmy byli napełnieni Bogiem. Przyjąć genderyzm to odrzucić Chrystusa i nauczanie Kościoła – zaznaczył ks. Oko.

Zwrócił także uwagę na to, że konsekwencją brutalnej deprawacji najmłodszych, którą rozpoczyna się już w najmłodszych latach, będą liczne zaburzenia w przyszłości. Dzieci będą także bardziej powierzchowne i podatne na manipulacje. Skupione na tym, co zmysłowe, odetną się od religii i kultury. – W ten sposób wytwarza się przepaść między starszym i młodszym pokoleniem. To taka "duchowa kradzież dzieci" – stwierdził.

Mirosław Strumiński, pedagog, profilaktyk, doradca rodzinny także poruszył problem seksualizacji dzieci. – Jestem mężem i ojcem, doświadczyłem w życiu miłości i chciałbym, by moje dzieci żyły w świecie, w którym taka miłość będzie możliwa. Seksualizacja, która jest dziś bardzo dużym niebezpieczeństwem, może zniszczyć tę szansę naszych dzieci. Według raportu Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, seksualizacja to przedwczesne narzucanie młodym ludziom niewłaściwego obrazu sfery seksualnej. Osoby, które doświadczają tego procesu, mają często problemy w obszarze poznawczym (gorzej się uczą), emocjonalnym, psychicznym (w naszym kraju rocznie popełnia samobójstwo ok. 500 gimnazjalistów) i seksualnym. Skoncentrowane na poszukiwaniu przyjemności nie będą zdolne do zbudowania w przyszłości dojrzałego związku. Nie można jednak mówić, że dzisiejsi młodzi ludnie są źli, oni są po prostu ofiarami – mówił dodając, że uczennice gimnazjów często publikują w internecie swoje mniej lub bardziej rozebrane zdjęcia, a swoją wartość postrzegają poprzez seksualną atrakcyjność i to, jakie komentarze pojawią się potem pod zdjęciem. – Fachowcy ostrzegają, że coraz więcej młodych ludzi jest uwikłanych w uzależnienia w tej sferze. Nawet ośmiolatkowie potrafią być uzależnieni od "pornografii twardej", co oznacza, że wcześniej mieli kontakt z "miękką" – ostrzegał M. Strumiński.

Konferencję "Rodzino! Dokąd prowadzi cię gender?" zorganizowała Diecezjalna Diakonia Życia Ruchu-Światło Życie. Patronował jej m.in. "Gość Niedzielny’.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..