Liderzy małopolskich list wyborczych do Parlamentu Europejskiego przedstawili swe poglądy.
Działające przy krakowskim Uniwersytecie Ekonomicznym studenckie Koło Nauk Politycznych „Homo Politicus” przed kolejnymi wyborami do Parlamentu Europejskiego zorganizowało debatę, która potencjalnym wyborcom dała okazję do zapoznania się z programem wyborczym poszczególnych ugrupowań politycznych. Na miesiąc przed wyborami, 25 maja, dyskutowali liderzy list wyborczych z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego: Joanna Bachlej (Demokracja Bezpośrednia), Jarosław Gowin (Polska Razem), Jan Hartman (Twój Ruch), Czesław Siekierski (PSL), Joanna Senyszyn (SLD), Róża Thun (PO), Robert Winnicki (Ruch Narodowy) i Stanisław Żółtek (Nowa Prawica). Zabrakło zapowiadanych Ryszarda Legutki (PiS) i Zbigniewa Ziobry (Solidarna Polska). „W toczącej się kampanii wyborczej przyjąłem jedno, według mnie, niekontrowersyjne założenie. Uznałem, że nie będę się spotykał w trakcie debat przedwyborczych z kandydatami Twojego Ruchu, czyli, jak mawia polska ulica, palikociarni. Do tej pory organizatorzy debat przyjmowali ze zrozumieniem moje stanowisko. Ostatnio jednak doszło do jego odrzucenia. Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie początkowo przystał na mój warunek, ale w ostatniej chwili zmienił zdanie. Zmusiło mnie to do wycofania się z debaty” – napisał w oświadczeniu prof. Legutko. „Dlaczego nie dyskutuję z kandydatami Palikota? Po pierwsze dlatego, że oni nigdy nie dyskutują. Palikot doprowadził do niebywałego schamienia sfery publicznej. Występy palikotowców to gorszący spektakl grubiaństwa, obelg, wulgarności. Nie mam ochoty nurzać się w czymś takim, ani choćby w sposób pośredni tego legitymizować” – dodał R. Legutko. Obecni liderzy zostali wzięci w krzyżowy ogień pytań dziennikarzy: Magdaleny Kursy i Sławomira Mokrzyckiego. Pytano o perspektywy pobudzenia rynku pracy dla młodzieży, wejście do strefy walutowej euro i bezpieczeństwo państwa polskiego. Zarysowały się od razu dwie grupy poglądów. Gowin, Winnicki i Żółtek stawiali przede wszystkim na starania o ograniczenie struktur eurobiurokracji i możliwości jej ingerencji w sprawy krajów członkowskich.
– Nasz stosunek do UE wyraża się w haśle „Wielka Polska w małej Unii”. W instytucjach europejskich trzeba twardo walczyć o polski interes narodowy – mówił Jarosław Gowin. – Cieszę się, że poseł Gowin przejmuje hasła Ruchu Narodowego – żartował Robert Winnicki. Hartman, Senyszyn i Thun widzieli rozwiązanie problemów przede wszystkim w głębszej integracji struktur europejskich, w tym w jak najrychlejszym przyjęciu euro jako waluty. – Przy utrzymaniu własnej waluty mamy większe pole manewru gospodarczego. Skoro zaś do przyjęcia euro obligują nas podpisane traktaty, to ustalmy datę jego przyjęcia na rok 2300 – mówił Stanisław Żółtek. – Wejście teraz do strefy euro to wejście do domu ogarniętego pożarem – wtórował mu J. Gowin.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się