Skandal z Różą w tle

UJ nie chciał swego jubileuszu wikłać w politykę. Niestety, nie udało się

Róża Thun "pięknie" wpisała się w jubileusz 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na gościnnych łamach „Gazety Wyborczej” wykreowała skandal z tytułem honoris causa dla Jose Manuela Barroso. I trudno jej się dziwić. Profesorowie UJ nie stanęli bowiem na wysokości zadania i popsuli jej bardzo ważny punkt kampanii wyborczej.

Posłanka PO nie kryje, że to ona podsunęła rektorowi najstarszej polskiej uczelni kandydaturę Barroso. I natychmiast poinformowała przewodniczącego Komisji Europejskiej o planach przyznania mu honoris causa przez UJ. Tak jakby chodziło o czystą formalność. Tymczasem przekazanie podobnej informacji bez pewności, że tytuł zostanie faktycznie przyznany, jest – mówiąc bardzo delikatnie – niezręcznością. A mówiąc językiem pani Róży – skandalem. Owszem, wniosek o przyznanie tytułu doktora hc powstał (wiadomo, z czyjej inicjatywy), ale upadł w trakcie głosowania na radzie Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ. Pozostał więc wewnętrzną sprawą uczelni. Jakie opinie na temat Barroso tam padały, jest w tej sytuacji kwestią drugorzędną, decydujący wydaje się argument, że nie chciano jubileuszu wikłać w politykę. Niestety, nie udało się.

W żadnych oficjalnych dokumentach dotyczących 650 lecia UJ nie ma mowy (i nigdy nie było) o doktoracie honorowym dla Jose Manuela Barroso. Od początku była natomiast mowa o medalu „Plus ratio quam vis”, który nie jest żadną nagrodą pocieszenia, ale ogromnym wyróżnieniem. Wystarczy wspomnieć, że pierwszy taki medal dostał Jan Paweł II, po nim m.in. prof. Andrzej Zoll, noblista James Dewey Watson czy Valery Giscard d’Estaing. To raczej nie jest salon odrzuconych.

Politycy, zwłaszcza działający w przestrzeni międzynarodowej powinni dbać o kształtowanie wizerunku Polski. Róża Thun zawsze podkreślała swoje związki z Krakowem i uczelnią, którą ukończyła. Jubileusz 650 lecia UJ to wielkie wydarzenie zarówno dla miasta, jaki i Polski. Trzeba przyznać, że „jedynka” na liście PO zrobiła bardzo wiele, by rzucić cień na swoją Alma Mater. Wspólnie z „Gazetą Wyborczą”, na którą zawsze w takich sytuacjach można liczyć. 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..