Procesja ku czci św. Stanisława aktem dziękczynienia za dar kanonizacji Jana Pawła II.
W niedzielny poranek pielgrzymi wyruszyli tradycyjnym szlakiem spod Wawelu na Skałkę z radosnym śpiewem pieśni „Kiedy ranne wstają zorze”. Wśród nich nie zabrakło uczniów szkół katolickich, członków Domowego Kościoła i Akcji Katolickiej, krakowian i gości w strojach regionalnych, przedstawicieli Wojska Polskiego, sportowców, profesorów, osób konsekrowanych czy Kawalerów Maltańskich. Procesji przewodniczyli abp Thomas Wenski z Miami wraz z bp. Romanem Pindlem i bp. Wojciechem Polakiem.
Wierni nieśli relikwie świętych i błogosławionych, m.in. św. Stanisława, św. Wojciecha, św. Floriana, św. Faustyny, św. Jana Pawła II, bł. Franciszki Siedliskiej, bł. Bronisława Markiewicza.
Uczestnicy procesji modlili się w intencji ojczyzny, a także o potrzebne łaski dla papieża Franciszka, osób duchownych, polskich rodzin, młodych przygotowujących się do Światowych Dni Młodzieży w 2016 r., a także tych, którzy rozeznają swoje powołanie.
Mszy św., która została odprawiona na Skałce, przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. Homilię wygłosił kard. Kazimierz Nycz.
- Dobry pasterz życie swoje daje za owce. Tak było w przypadku św. Stanisława, który chciał nawrócić króla słowem. Jak napisze w wierszu „Stanisław" papież Jan Paweł II: „Myślał może Stanisław: słowo moje zaboli ciebie i nawróci, /przyjdziesz do bram katedry jak pokutnik, /(...) Słowo nie nawróciło, nawróci krew - /nie zdążył może pomyśleć biskup: odwróć ode mnie ten kielich". I zginął z rąk siepaczy. Złożył świadectwo Odkupicielowi, choć król nie żądał i nie nakazywał mu wyrzec się, zaprzeć się Chrystusa. Żądał tylko przemilczenia prawdy o dobru. Prawdy, którą głosił Chrystus, głosił Kościół. Tak było w życiu i chwili śmierci św. Stanisława, tak było także w życiu św. Jana Pawła II. Nieraz był zmuszany do milczenia. Nie tylko nie dał się uciszyć, ale jeszcze udzielał głosu tym, którzy byli zmuszani do milczenia - mówił kard. Nycz.
Kardynał przypomniał także, że każdy chrześcijanin jest powołany do świętości. A nasze staranie o nią powinno być najważniejszym owocem kanonizacji Jana Pawła II. - Jeśli czasem będzie nam smutno, a nawet będziemy się wstydzić, że nie dorastamy, a może sprawiamy zawód Kościołowi, papieżowi, to pamiętajmy, że święci są także po to, by zawstydzać - podkreślał.
- Przybywam dziś jako biskup-pielgrzym do grobu i miejsca męczeństwa św. biskupa Stanisława, do miasta, które wydało wielu wspaniałych świętych, od Jadwigi do Jana Pawła II. Przybywam do Krakowa, gdzie, można powiedzieć, znajduje się szkoła świętych - powiedział z kolei abp Wenski.
Podczas procesji z darami złożono m.in. szaty liturgiczne dla Kościoła na Wschodzie, księgę podziękowań i próśb „Dzieła Nowego Tysiąclecia”, lek duchowy „Miserikordyna”, ofiary przeznaczone na Centrum św. Jana Pawła II oraz pieniądze na „Bilet dla Brata”, czyli akcję, która pozwoli młodym ze Wschodu przybyć na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa.